Ja jak zwykle wszystko w ostatniej chwili :)
Rano strzyzenie Najglowniejszego, ufff, udalo sie bez lysin z tylu (jak ostatnio..). Ladnie wyszlo, przystojniak jest, tylko marudzi, ze mu w glowe zimno :))) Niech nie marudzi, ma gruba czapke z alpaki, moze w warsztacie cale swieta spedzic.
Ostatnie zakupy - karteczka sciagawka, wszystko przemyslane, zeby juz to miec z glowy.
A jak pojechalam do Lidla to: parking pusty, sklep pusty (no nie pusty, bo pelen dobra wszelakiego):
Dwie kasy czynne, do jednej dwie osoby, do drugiej jedna... i gdzie te kolejki po te dobra?
A w domu jak w stajence, co ja mam sie meczyc ze sprzataniem, gdy trwa naprawa ogrzewania, piec w piwnicy, warsztat w ogrodzie, a jedyna droga przez dom: czyli taras, jadalnia, korytarz, schody na dol. I brudne buty.....
Moje zadanie to pilnowanie godzin odpoczynku i jedzenia. Ogrzewanie musi byc, bo jak nagle zawita zima? (co prawda zim u nas nie ma, tylko ciagla jesien, no ale jakby? Wiadomo, ze los bywa zlosliwy).
Dekoracje sa dwie, domki juz pokazalam poprzednio, a dzisiaj dostawilam mala choinke w sypialni. Choinka ma 18 lat, jest na stale ustrojona, przechowywana w worku. Czyli znalezc worek w piwnicy, przyniesc do pokoju, wyjac z worka, troche przetrzepac galazki, wyrownac ozdobki i gotowe :) Czyli wszystko wedlug swiatecznych przepisow :)
Z gotowaniem, to mam calkiem przerabane! Robotnika trzeba dobrze karmic, wiadomo, jak chlop zmeczony i zly to trzeba mu dac mieska. A ja jestem na bardzo restrykcyjnej diecie, bez mieska, wiec co dzien gotuje dwa obiady, dla mnie i dla Najglowniejszego :( Ciast ja nie moge, on nie lubi, hurrra, nie musze nic piec :)))
I takie to u mnie beda swieta, nikt nie przyjedzie, nikt nie przyjdzie, zadnego obzarstwa i opijstwa, zostaja telefony, telewizja, ksiazki, sudoku, spacery, spanie. Wlasciwie to nic mi nie brakuje.
Wszystkim zycze spokojnych, zdrowych i jakich kto chce, nastepnych 8 dni. A w 2021 roku to zobaczymy :)
Oby zdrowie dopisywalo! Spokojnych swiat, Basiu.
OdpowiedzUsuńTo najważniejsze zyczenia, dziekuje :)
UsuńBasiu kochana, ja tez sprzątam po borowaniu mojej podłogi, (w poszukiwaniu pękniętej rury, z której woda zalewała dolnych sąsiadów - na szczęście znaleźli...)
OdpowiedzUsuńSPOKOJNYCH!!!
Czytalam o twioch nieszczesciach hydraulicznzch, współczuje, bo dokładnie
Usuńznam te numery :)
Pozdrawiam :)))
Świąt jakie lubisz najbardziej!
OdpowiedzUsuńDziekuje, Klarko, pozdrawiam swiatecznie :)
Usuń