Na przyklad ten:
szylam siedem lat!
Poczatki szycia uwiecznilam na szczescie na blogu (tutaj klik), wiec moglam sprawdzic.
Czyli od....marca 2010!!!
Oczywiscie nie szylam caly czas, po uszyciu topu, czyli kolorowej gory poszedl sobie na odsiadke do szafy. Przelezal jeszcze pare lat w szafie w Polsce, przeprowadzil sie ze mna w stanie nie zmienionym do Niemiec, i dopiero teraz, na fali szalu szyciowego, dostapil zaszczytu dokonczenia :)
Pierwszy raz pikowalam maszyna taka wielka powierzchnie (1,60x2,00m).
Do pikowania wymyslilam sobie prosty wzorek, ktory "ulepszylam" tak, ze jak szylam, to pot mi z czola plynal.
Ale skonczylam, obszylam nawet kolorowa pliska.
Huraaaaaaaa!!!! Jestem genialna!!!!!
(i skromna...)
Narzuta wspaniała, taka energetyczna :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi zaś o długość szycia, to moja mama przebija ciebie, wśród zalegających w domu materiałów wala się zaczęta flanelowa koszulka, którą zaczęła szyć dla któreś ze swoich wnuczek, "dziewczynki" mają po plus minus 30 lat ;)
Zapomniałam dodać, że rozmiarowo koszulka jest na dwulatkę ;)
UsuńZawsze jest szansa, zeby na jeszcze mlodsze pokolenie pasowala :) Konczyc!
UsuńPiękna jest. Ładna kolorystyka.
OdpowiedzUsuńGratulacje!!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszło. A wzorek pikowania wart był tego potu - niesamowity jest :)
Dziekuje pieknia za uznanie :)
UsuńWzorek doprowadzal mnie do bialej goraczki, dopiero pod koniec szylo mi sie troszke lepiej. Juz wiem, ze trzeba cwiczyc :)
Trzeba miec anielska cierpliwosc, najpierw na wycinanie, potem na zszywanie, a na koncu na pikowanie i wykanczanie calosci. Nie dla mnie. Dlatego tak podziwiam dziela patworkowe.
OdpowiedzUsuńLubie to.... a cierpliwosci sie nauczylam.
UsuńTeraz ucze tej cierpliwosci nowe kolezaki. Juz mam pare fanatyczek :)
No powiem, że czas szycia imponujący ;)))), ale każda z nas ma chyba takie długie czekające na dokończenie projekty ;)). Patchwork bardzo ładny, fajnie dobrane kolory. Pozdrawiam serdecznie :)).
OdpowiedzUsuńJeszcze mam w szafie trzy takie duze projekty, pomalu nabieram rozpedu!
UsuńKolory w stylu "narzuta wiejska".
Ciekawa jestem tych projektów. Mam nadzieję, że rozpęd jest wystarczający ;))).
Usuńkiedyś się wezmę ... na razie oswajam maszyne do szycie ))
OdpowiedzUsuńGlaskaj ja codziennie, bedzie potem ladniej szyla :)
UsuńGratuluję! Piękności!
OdpowiedzUsuńDziekuje za gratulacje :)
UsuńI warto było dokończyć UFOka - wyszedł świetnie !
OdpowiedzUsuńNo i jeden kamien z serca spadl, jeszcze mam trzy....
UsuńJesteś genialna. Nie ma co ukrywać. Piękna narzuta. Niezmiennie podziwiam cierpliwość i umiejętność artystycznego składania kawałeczków w tak śliczne całości.
OdpowiedzUsuńNie ukrywam :)
UsuńSzkoda tylko, ze tych moich uszytkow nie mam gdzie rozkladac, i w koncu laduja u corki. Ona z nich robi uzytek :)
Ooo, to mi się podoba. Piękna kolorystyka!
OdpowiedzUsuńKoszule w kratke zasugerowaly mi kolorystyke, taka bardzo hmmm.. pospolita?
UsuńTeraz bedzie inaczej, biore sie za delikatnosci i nie moge sie zdecydowac, co z tymi delkatnosciami zrobic. Nic mi nie pasuje :(
Ja Ci raczej nie podpowiem, bo się nie znam. I nawet nie przepadam za patchworkami, ale w tym się zakochałam bez pamięci i bez reszty, oglądam go wciąż od nowa i doładowuję się pozytywnie.
UsuńPewnie nikt mi nie podpowie, bo to jest mdle, jak cholera!!!!
UsuńZobacz tu: https://basia-kolorowyblog.blogspot.de/2010/02/zima-grypa-okropnosc.html
Wcale nie mdłe i wcale nie okropne!
UsuńCukierkowe moze byc? :)
UsuńNo coz, jest juz i musi byc skonczone!
I lezy sobie na stole i czeka, az mnie najdzie wena tworcza, czeka i czeka.... a ja.... nic! Zadnych pomyslow :(
Musze do sklepow materialowych!!!
A ja myślałam, że to się z resztek szyje.
UsuńI dobrze myslisz! Tylko, ze do wykonczenia potrzebuje resztek duzych i kolorem pasujacych, a tych u mnie nie znalazlam, pomimo pelniutkiej szafy z resztkami :(
UsuńTak ze , nie ma lekko...
A może i ja uszyłabym narzutę. Maszyna jest po konserwacji. Różnych ścinków moc. Tylko jak się do tego zabrać?
OdpowiedzUsuńPoczatek jak najprostszy - natnij jednakowych kwadratow (np. 10x10cm) ze wszystkich scinkow i ukladaj jak puzzle :) To, co ci sie spodoba zszyj i juz!
UsuńMoge ci podpowiadac w czasie meczarni tworczej :)
Przy takim dziele nie wypada być skromnym !! ;o)
OdpowiedzUsuńNo, ja tak sie krygowalam :)
UsuńOchhh, dzieło epokowe :)!!! I piękne, i misterne, i niepowtarzalne ! A czas nie ma znaczenia, po prostu dojrzewał do doskonałości :)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim pozdrawiam dwupsa :) Co nowego u nich?
UsuńDziekuje za podziw dla kwadracikow, paczworczek lezy sobie spokojnie na kanapie i cieszy moje oczy :)
Pomalutku szyje sobie dalej...
Też kiedyś próbowałam,ale skończyło się na jednym...strasznie mozolna praca.
OdpowiedzUsuńJak to bylo?... kazdemu wedlug mozliwosci... ja nie moge stac w kuchni i pracowac w ogrodzie, ale moge siedziec przy maszynie :)
UsuńSzycie mnie cieszy i nie meczy, wiec... szyje :)
Pozdrawiam :)
Faktycznie jesteś genialna i w tym kontekście nie musisz być nawet skromna! Podziwiam ten wielki pled z tylu kawałków patchworka. Fajnie jest kończyć rzeczy rozpoczęte. Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńi pozdrawiam
Hurtem poczytałam ostatnie posty i ...niezmiernie podziwiam Twoje liczne zainteresowania a szycie to już proszę ja Ciebie to jest kunst.
OdpowiedzUsuńJa na widok igły dostaje gęsiej skoki. Podobno szycie, dizerfanie i tma robótki ręczne dobrze robią na nerwy.. na moje chyba jednak nie...
Świetne kolory. Gratuluję, ja chyba nie miałabym cierpliwości, żeby coś takiego uszyć.
OdpowiedzUsuń