No ja to tak zawsze... w ostatniej chwili.... no to składam Wam życzenia na nowy LEPSZY 2013 rok:
- kolorowego życia, kolorowych robótek, kolorowych pomysłów, kolorowych snów
- lekkości w podejmowaniu nowych wyzwań
- spoglądania z góry na problemy prawdziwe i wymyślone, bądź ponad tym!
- pocałuj, a może zmieni się w twojego królewicza :)
- odkrywania nowych, tajemniczych miejsc, poznawania nowych osób, nauczenia się nowych, ciekawych rzeczy - to wszystko czeka za zakrętem...
- malutkiego M 2 :)
- ciszy i spokoju, rozwagi i równowagi
- podróży do wymarzonych miejsc, a nawet dalej
- zwariowanych pomysłów!
- no i siły, aby to wszystko zrealizować.
Tego życzę Wam ja, Basia :)
"Gdy tylko człowiek staje się w czymś mistrzem, winien zostać uczniem w czymś innym" (Gerhard Hauptmann)
31 gru 2012
29 mar 2012
Drzewko ze szpulek - dla szyciomaniaczek :)
Taki tutorial znalazła jedna z paczworkowych koleżanek, fajne, może się komuś przyda? Trzeba tylko mieć pod ręką jakiegoś stolarza.
Można też szablon po prostu namalować na płycie i wywiercić dziurki - to jest do wykonania również przez "słabą" (a jakże mocną) płeć :))
Lub torebka, lub anioł Tildowy...
Mnie jakoś nadal czasu nie przybywa :(
Starcza mi na parę machnięć drutami dziennie, i to wszystko!
Moje kolejne "kamienie pod nogami": pęknięta rura od wody do ogródka - niestety konieczny był demontaż połowy podłogi tarasu i połowy boazerii ze ściany,
śmierć techniczna okienka do piwnicy - konieczna wymiana futryny i okienka,
kilka małych defektów w aucie,
no i stała rozrywka - stanie w kolejkach do kolejnych lekarzy.
Oczywiście to wszystko na raz, po to, żeby człowiekowi za dobrze nie było! Żeby nie miał czasu na szycie, żeby nie mógł posprzątać ogródka, żeby okna na Wielkanoc znów zostały brudne!!!
A niech tam, jeszcze trochę przez nie widać, umyję latem! :)))))
Można też szablon po prostu namalować na płycie i wywiercić dziurki - to jest do wykonania również przez "słabą" (a jakże mocną) płeć :))
Lub torebka, lub anioł Tildowy...
Mnie jakoś nadal czasu nie przybywa :(
Starcza mi na parę machnięć drutami dziennie, i to wszystko!
Moje kolejne "kamienie pod nogami": pęknięta rura od wody do ogródka - niestety konieczny był demontaż połowy podłogi tarasu i połowy boazerii ze ściany,
śmierć techniczna okienka do piwnicy - konieczna wymiana futryny i okienka,
kilka małych defektów w aucie,
no i stała rozrywka - stanie w kolejkach do kolejnych lekarzy.
Oczywiście to wszystko na raz, po to, żeby człowiekowi za dobrze nie było! Żeby nie miał czasu na szycie, żeby nie mógł posprzątać ogródka, żeby okna na Wielkanoc znów zostały brudne!!!
A niech tam, jeszcze trochę przez nie widać, umyję latem! :)))))
11 mar 2012
Moje sutaszowe kolczyki
Na temat sutaszu mogę już od dawna dyskutować... ale tylko dyskutować, bo do tej pory nic nie "usutaszowalam" :)
Nakupowałam tasiemek, koralików, no i wyszło mi jak zwykle - z powodu braku czasu... itd, itp.
Musiała do mnie moja dziecina z daleka przylecieć i biednej, zagonionej matce takie oto kolczyki udłubać!
A wiec tytuł jest prawdziwy: kolczyki są moje! :)))
Jak tylko złapię trochę oddechu, to sama tez spróbuję i się pochwalę.
Nakupowałam tasiemek, koralików, no i wyszło mi jak zwykle - z powodu braku czasu... itd, itp.
Musiała do mnie moja dziecina z daleka przylecieć i biednej, zagonionej matce takie oto kolczyki udłubać!
A wiec tytuł jest prawdziwy: kolczyki są moje! :)))
Jak tylko złapię trochę oddechu, to sama tez spróbuję i się pochwalę.
22 lut 2012
Uszyj sobie papugę :)
... albo inne zwierzątko!
Na tej stronie raz w miesiącu jest "do dostania" bezpłatnie jeden nowy wzór PP!
Trzeba się tylko zapisać (po lewej stronie poniżej menu - adres mailowy, imię i nazwisko) i pod koniec każdego miesiąca (27-go) dostajemy do naszej skrzynki maila z nowym zwierzątkiem, kwiatkiem itd.
Wzory są trudne - moja papuga ma 131 części, niektóre o szerokości dwóch mm! i 16 kolorów.
Ale warto było :)
Zdecydowałam się na uszycie takiego szalenie kolorowego ptaka, żeby sobie humor i ego poprawić - jakoś życie mnie tak ustawia, że nie mam czasu ani na szycie ani na życie... Szalona papuga pomogła!
Jeszcze nie wykończona, nie wisi na ścianie, ale już za chwileczkę, już za momencik... :)
Tak wyglądał wydruk, według którego szyłam (szycie na papierze), na dwóch arkuszach A4, złączonych tam, gdzie jest czerwona linia:
A druga strona potwierdza bezmiar mojego "umartwienia" :)
No i ruszyłam z robótkami!
Uczę się właśnie robić skarpetki na drutach metodą "od palców", już załapałam o co chodzi - ale to niedługo w nowym poście.
Na tej stronie raz w miesiącu jest "do dostania" bezpłatnie jeden nowy wzór PP!
Trzeba się tylko zapisać (po lewej stronie poniżej menu - adres mailowy, imię i nazwisko) i pod koniec każdego miesiąca (27-go) dostajemy do naszej skrzynki maila z nowym zwierzątkiem, kwiatkiem itd.
Wzory są trudne - moja papuga ma 131 części, niektóre o szerokości dwóch mm! i 16 kolorów.
Ale warto było :)
Zdecydowałam się na uszycie takiego szalenie kolorowego ptaka, żeby sobie humor i ego poprawić - jakoś życie mnie tak ustawia, że nie mam czasu ani na szycie ani na życie... Szalona papuga pomogła!
Jeszcze nie wykończona, nie wisi na ścianie, ale już za chwileczkę, już za momencik... :)
Tak wyglądał wydruk, według którego szyłam (szycie na papierze), na dwóch arkuszach A4, złączonych tam, gdzie jest czerwona linia:
A druga strona potwierdza bezmiar mojego "umartwienia" :)
No i ruszyłam z robótkami!
Uczę się właśnie robić skarpetki na drutach metodą "od palców", już załapałam o co chodzi - ale to niedługo w nowym poście.
Etykiety:
papuga,
patchwork,
PP,
quilt,
szycie na papierze,
szycie wg. liczb
31 gru 2011
Szczesliwego Nowego 2012 roku!
Wszystkim bliskim i dalszym, znajomym i nieznajomym, moim przyjaciolom i przyjaciolkom, moim czytelniczkom bloga zycze, aby nastepny rok byl spokojny, bez wiekszych zawirowan w domu i w pracy, abysmy mialy (mieli) duzo czasu na marzenia i na przyjemnosci, aby sie nas chorobska nie imaly, no po prostu:
SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU!!!
28 lis 2011
Nic nowego :(
Nic nowego nie uszyłam, nie udziergałam ...
Czas nie jest z gumy, ciągle coś mnie stopuje, muszę przeczekać!
Mam mnóstwo planów i zrealizuję je na pewno :) już wkrótce!
Czas nie jest z gumy, ciągle coś mnie stopuje, muszę przeczekać!
Mam mnóstwo planów i zrealizuję je na pewno :) już wkrótce!
1 lis 2011
Bountiful Bouqet - część II
30 paź 2011
Nowy BOM u "silly goose quilts"
Trochę późno znalazłam, ale mam nadzieję, że październikowa część (pierwsza część) będzie dostępna jeszcze w listopadzie...
Większa część do aplikacji, reszta to typowe bloki patchworkowe.
Ma wyglądać tak:
Pierwsza część do pobrania TUTAJ. Klikamy prawym klawiszem myszy na pierwszy rysunek i otwieramy w nowym oknie. Klikamy lewym klawiszem myszy, żeby powiększyć. Zapisujemy w nowo utworzonym pliku (np. BountifulBouqet) jako: BB01-01. Tak samo zapisujemy trzy następne rysunki, jako BB01-02, BB01-03, BB01-04.
Po wydrukowaniu sklejamy rysunki i otrzymujemy wzór na pasek z wazonem z kwiatami.
Większa część do aplikacji, reszta to typowe bloki patchworkowe.
Ma wyglądać tak:
Pierwsza część do pobrania TUTAJ. Klikamy prawym klawiszem myszy na pierwszy rysunek i otwieramy w nowym oknie. Klikamy lewym klawiszem myszy, żeby powiększyć. Zapisujemy w nowo utworzonym pliku (np. BountifulBouqet) jako: BB01-01. Tak samo zapisujemy trzy następne rysunki, jako BB01-02, BB01-03, BB01-04.
Po wydrukowaniu sklejamy rysunki i otrzymujemy wzór na pasek z wazonem z kwiatami.
13 paź 2011
Zając wielkanocny.... trochę przed czasem albo po czasie :)
Nie, nie! Nie pomyliły mi się święta!!!
Po prostu znalazłam to zdjęcie w moim komputerowym bałaganie, wstawiam, żeby nie zapomnieć, jak już będzie "zajączkowy czas" :)
Zajączek był bezpłatnie publikowany na stronie Reginy Grewe, jako Mystery PP pod tytułem "Tajemnica wiosny".
Nie byłam jedyną, która to zwierzątko uszyła :) Tutaj są galerie innych uzależnionych.
Ale na stronie Reginy są jeszcze inne bezpłatne wzory, np. wózek z dynią, aktualne, jak nie wiem co!
Kolorowe kryształy BOM - cz. VII
No ja wiem, że te moje gwiazdki-kryształy juz się znudziły.... :)
Ale wytrwale szyję i wytrwale publikuję....
Następny, czyli lipcowy:
Zaległe mam jeszcze trzy, przyszłe dwa, czyli jeszcze pięć! Wytrzymacie???
Ale wytrwale szyję i wytrwale publikuję....
Następny, czyli lipcowy:
Zaległe mam jeszcze trzy, przyszłe dwa, czyli jeszcze pięć! Wytrzymacie???
Etykiety:
BOM,
kryształy,
patchwork,
PP,
quilt,
szycie na papierze,
szycie wg. liczb
12 paź 2011
Uszyj sobie kaczkę :)
Kaczka jest pierwszym obrazkiem z serii Claudii pod tytułem "Ptaki".
1. Pierwszym krokiem jest wydrukowanie 6 stron z wzorem kaczki.
2. Jeżeli drukujesz w kolorze, to sprawa jest prosta, widać gdzie jest jaki kolor.
3. Ja drukuję w punkcie ksero, i tylko czarno-biało.
4. Rozkładam potem moje kredki, podgląd w komputerku i maluję kaczkę na odpowiednie kolory:
5. Opisuję kolory obok obrazka:
6. "Roczłonkowaną" kaczkę też maluję:
7. No i szabloniki do szycia też :)
8. Kaczka składa się z 76 elementów i 14 kolorów (jeżeli wszystko poprawnie podliczyłam :))
9. Moment najtrudniejszy - teraz należy z szafy wywlec wszystkie kolorowe szmatki i.... szukać, dopasowywać, decydować..... ta część dopiero nastąpi :)
1. Pierwszym krokiem jest wydrukowanie 6 stron z wzorem kaczki.
2. Jeżeli drukujesz w kolorze, to sprawa jest prosta, widać gdzie jest jaki kolor.
3. Ja drukuję w punkcie ksero, i tylko czarno-biało.
4. Rozkładam potem moje kredki, podgląd w komputerku i maluję kaczkę na odpowiednie kolory:
5. Opisuję kolory obok obrazka:
6. "Roczłonkowaną" kaczkę też maluję:
7. No i szabloniki do szycia też :)
8. Kaczka składa się z 76 elementów i 14 kolorów (jeżeli wszystko poprawnie podliczyłam :))
9. Moment najtrudniejszy - teraz należy z szafy wywlec wszystkie kolorowe szmatki i.... szukać, dopasowywać, decydować..... ta część dopiero nastąpi :)
Etykiety:
BOM,
patchwork,
PP,
quilt,
Rady i triki,
szycie na papierze,
szycie wg. liczb
8 paź 2011
Kolorowe kryształy BOM - cz. VI
Dorobiłam się własnej pracowni robótkowej, czyli siłą zajęłam wolny pokój w mieszkaniu! :))) Nie mam jeszcze odpowiednich mebli, ale stoi tam duży stół, stolik z maszyną, deska do prasowania, radio i szafa z dużą ilością miejsca na szmatki i inne rzeczy.
Ponieważ jestem baaardzo opóźniona w różnych projektach, to uszyłam na początek coś łatwego - dwa spóźnione "kryształy" - majowy i czerwcowy.
Oczywiście w tonacjach brązu i żółci.
Jeszcze lipcowy, sierpniowy i wrześniowy, no i już będę na bieżąco :)
Październikowy wzór jest do pobrania na stronie Uli Lenz.
A to moje dwa nowe kryształy i wszystkie sześć zebrane razem (krzywe, bo fotografowane na szybko, w perspektywie):
Ponieważ jestem baaardzo opóźniona w różnych projektach, to uszyłam na początek coś łatwego - dwa spóźnione "kryształy" - majowy i czerwcowy.
Oczywiście w tonacjach brązu i żółci.
Jeszcze lipcowy, sierpniowy i wrześniowy, no i już będę na bieżąco :)
Październikowy wzór jest do pobrania na stronie Uli Lenz.
A to moje dwa nowe kryształy i wszystkie sześć zebrane razem (krzywe, bo fotografowane na szybko, w perspektywie):
Etykiety:
BOM,
kryształy,
patchwork,
PP,
quilt,
szycie na papierze,
szycie wg. liczb
Tajemniczy Zamek
Wyjechaliśmy na urlop pod koniec lata, właściwie bez planu, jedyne co było wiadomo, to że jedziemy w stronę Swornych Gaci na nasz ulubiony kamping nad Brdą. Nie lubimy autostrad, dróg szybkich też nie, toczymy sie z prędkością 50km/godz przez tzw. wsie i obory :)
Nigdzie się nam nie spieszy, śpimy tam, gdzie nas noc zastanie, jemy to, co kupimy w wiejskich sklepikach.
Od razu muszę zapiać z zachwytu: drogi "nie główne" są rewelacyjne!
Gminy remontują i budują, nowy asfalt, nowe ronda nawet w najmniejszych miejscowościach, chodniki, wysepki.... gdybym nie wiedziała, że jestem w Polsce, to bym nie uwierzyła :)
I tak sobie jeździmy, gdzie nam w duszy gra, i zagrało nam kierunek Łapalice, bo na takiej śmiesznej kolorowej mapie zobaczyliśmy rysunek tego Tajemniczego Zamku (opisany był jako budowla z lat 80-tych dwudziestego wieku!!!).
Trudno było trafić, bo to były rzeczywiście drogi jak na koniec świata, ale w głębokim lesie znaleźliśmy to dziwo!
Historia zamku jest dokładnie opisana na tej stronie, zachęcam do przeczytania, a tym, którzy chcieliby tam się wybrać zdradzę tylko, że weszliśmy za ogrodzenie przez zwykłą dziurę w płocie, bo inaczej nic nie widać, płot jest ponad dwumetrowy! :) Obejrzeliśmy z daleka, bliżej nie podchodziliśmy, bo w środku grasowała grupa paintbolistów. Wiedząc, że to jest niezabezpieczona trzydziestoletnia budowa miałabym też obawy, żeby wchodzić do środka.
Nigdzie się nam nie spieszy, śpimy tam, gdzie nas noc zastanie, jemy to, co kupimy w wiejskich sklepikach.
Od razu muszę zapiać z zachwytu: drogi "nie główne" są rewelacyjne!
Gminy remontują i budują, nowy asfalt, nowe ronda nawet w najmniejszych miejscowościach, chodniki, wysepki.... gdybym nie wiedziała, że jestem w Polsce, to bym nie uwierzyła :)
I tak sobie jeździmy, gdzie nam w duszy gra, i zagrało nam kierunek Łapalice, bo na takiej śmiesznej kolorowej mapie zobaczyliśmy rysunek tego Tajemniczego Zamku (opisany był jako budowla z lat 80-tych dwudziestego wieku!!!).
Trudno było trafić, bo to były rzeczywiście drogi jak na koniec świata, ale w głębokim lesie znaleźliśmy to dziwo!
Historia zamku jest dokładnie opisana na tej stronie, zachęcam do przeczytania, a tym, którzy chcieliby tam się wybrać zdradzę tylko, że weszliśmy za ogrodzenie przez zwykłą dziurę w płocie, bo inaczej nic nie widać, płot jest ponad dwumetrowy! :) Obejrzeliśmy z daleka, bliżej nie podchodziliśmy, bo w środku grasowała grupa paintbolistów. Wiedząc, że to jest niezabezpieczona trzydziestoletnia budowa miałabym też obawy, żeby wchodzić do środka.
7 paź 2011
Jestem, jestem... :)
To, że mnie nie było, to nie znaczy, że mnie nie było, po prostu miałam przerwę :)
Ale tymczasem urządziłam sobie pracownię do robótek wszelakich, odbyłam urlop pracowity, potem urlop leniwy, lato minęło, jesień przyszła, a kaloryfery zaczęły u mnie dzisiaj grzać!
A tu zagadka z mojego urlopu: co to za zamek? Podpowiadam - stoi w Polsce, na Kaszubach. Jak przygotuję krótką relację z urlopu, to pomogę tę zagadkę rozwiązać!
Ale tymczasem urządziłam sobie pracownię do robótek wszelakich, odbyłam urlop pracowity, potem urlop leniwy, lato minęło, jesień przyszła, a kaloryfery zaczęły u mnie dzisiaj grzać!
A tu zagadka z mojego urlopu: co to za zamek? Podpowiadam - stoi w Polsce, na Kaszubach. Jak przygotuję krótką relację z urlopu, to pomogę tę zagadkę rozwiązać!
3 maj 2011
A było już tak ładnie, ciepło...
...wczoraj jeszcze pędziłam na rowerku w promieniach słońca, a dzisiaj w południe......
....zasypane ulice, połamane drzewa, zmarznięte kwiaty....dlaczego?????
....zasypane ulice, połamane drzewa, zmarznięte kwiaty....dlaczego?????
26 kwi 2011
Dutch treat - holenderskie kafelki - następne dwa
Po dłuższej przerwie "udziubałam" następne dwa holenderskie kafelki. Nawet mi sprawnie szło, ale teraz dopiero czuję te pokłute igłą palce!!!
Specjalnie nie usuwam fastrygi, żeby się to nie strzępiło w czasie przechowywania.
Specjalnie nie usuwam fastrygi, żeby się to nie strzępiło w czasie przechowywania.
Etykiety:
aplikacja odwrotna,
Dutch treat,
Holenderskie kafelki,
patchwork,
quilt
Kolorowe kryształy BOM - cz. V
Nie było mnie tu już dawno, ale wiosna ma swoje wymagania: podróże dalekie i bliskie, roboty i robótki polowe, szykowanie świąt itd... :)))
Zakończyłam ten szalony czas i wzięłam się do uczciwej roboty, czyli szycia :)
Na pierwszy ogień poszedł następny wzór "Kolorowych kryształów" - już czwarty.
Jak zwykle w tonacjach brązu i żółci. Ten kwietniowy wzór jest jeszcze do pobrania na stronie Uli Lenz.
A tu wszystkie cztery razem:
Dla niewtajemniczonych krótka informacja: zszywamy tylko po trzy części każdego kryształu, żeby potem łatwiej było zszywać je w pasy, a pasy w patchwork. Unikamy w ten sposób trudnych szwów zwanych "Y-szew" (zszywanie czubków trójkątów). I dlatego na zdjęciach są zawsze dwie osobne połowy.
Zakończyłam ten szalony czas i wzięłam się do uczciwej roboty, czyli szycia :)
Na pierwszy ogień poszedł następny wzór "Kolorowych kryształów" - już czwarty.
Jak zwykle w tonacjach brązu i żółci. Ten kwietniowy wzór jest jeszcze do pobrania na stronie Uli Lenz.
A tu wszystkie cztery razem:
Dla niewtajemniczonych krótka informacja: zszywamy tylko po trzy części każdego kryształu, żeby potem łatwiej było zszywać je w pasy, a pasy w patchwork. Unikamy w ten sposób trudnych szwów zwanych "Y-szew" (zszywanie czubków trójkątów). I dlatego na zdjęciach są zawsze dwie osobne połowy.
Etykiety:
BOM,
kryształy,
patchwork,
PP,
quilt,
szycie na papierze,
szycie wg. liczb
19 mar 2011
Motylkowo
Jak wiosna, to wiosna! :))) Ponieważ już jednego motylka w ogrodzie zauważyłam, no to od razu przyszła mi ochota na motylki materiałowe.
Już od paru miesięcy zbieram je ze strony Claudii, aktualnie jest tam do ściągnięcia motylek "Pawie oczko".
Motylki należą do dużego projektu: "Big Quilt of Nature", który trwa już od dłuższego czasu. Ja się załapałam dopiero na ostatnie kwiatki no i teraz motylki (aktualne Pawie oczko jest ósmym z kolei).
Wszystkie bloki mają wymiary 6 x 6 cali (15x15 cm), szyte metodą na papierze.
Poniżej, z tej kolekcji motyli, mój Bielinek Kapustnik:
Jak widać kropki ma narysowane ołówkiem i na razie mu tak zostanie :) Czułki wyhaftowałam łańcuszkiem cieniuteńką czarną nitką (Serafil 120). Nitka cienka jak włos, nie strzępi się, błyszczy, idealna do aplikacji. No i do czułków! Nici Serafil polecam, sprawdziły się w moich holenderskich kafelkach, kupiłam je tutaj.
Co do czarnych kropek na skrzydełkach - nie mam pomysłu. Materiał biały jest cienki, muliny nie zastosuję, bo się mechaci i może farbować, grubsze nici bawełniane nie wygladaja ładnie, a aplikacja prawie niewykonalna, kółko ma 3-4 mm średnicy! Aplikacja odwrotna??? Taka jak w moich kafelkach? Zobaczę.....
Już od paru miesięcy zbieram je ze strony Claudii, aktualnie jest tam do ściągnięcia motylek "Pawie oczko".
Motylki należą do dużego projektu: "Big Quilt of Nature", który trwa już od dłuższego czasu. Ja się załapałam dopiero na ostatnie kwiatki no i teraz motylki (aktualne Pawie oczko jest ósmym z kolei).
Wszystkie bloki mają wymiary 6 x 6 cali (15x15 cm), szyte metodą na papierze.
Poniżej, z tej kolekcji motyli, mój Bielinek Kapustnik:
Jak widać kropki ma narysowane ołówkiem i na razie mu tak zostanie :) Czułki wyhaftowałam łańcuszkiem cieniuteńką czarną nitką (Serafil 120). Nitka cienka jak włos, nie strzępi się, błyszczy, idealna do aplikacji. No i do czułków! Nici Serafil polecam, sprawdziły się w moich holenderskich kafelkach, kupiłam je tutaj.
Co do czarnych kropek na skrzydełkach - nie mam pomysłu. Materiał biały jest cienki, muliny nie zastosuję, bo się mechaci i może farbować, grubsze nici bawełniane nie wygladaja ładnie, a aplikacja prawie niewykonalna, kółko ma 3-4 mm średnicy! Aplikacja odwrotna??? Taka jak w moich kafelkach? Zobaczę.....
Etykiety:
BOM,
patchwork,
PP,
quilt,
szycie na papierze,
szycie wg. liczb,
wiosna
18 mar 2011
Wiosna do mnie przyszła :)
Pomimo zimna, wiatru i ogólnej niechęci przyrody, objawiły się dwa dni temu pierwsze, malutkie krokusy!
Są rzeczywiście małe, zdziczałe, nie mogłam ich nigdy wykopać i przesadzić w lepsze miejsce, bo rosną miedzy kamieniami. Ale i tak radują moje serce i duszę :)))))
Są rzeczywiście małe, zdziczałe, nie mogłam ich nigdy wykopać i przesadzić w lepsze miejsce, bo rosną miedzy kamieniami. Ale i tak radują moje serce i duszę :)))))
14 mar 2011
Firanka.... zasłonka... ?
Robiłam porządki w moich szmatkach i znalazłam nieudany (wg mnie) blok Baltimore Bliss.
To była moja pierwsza duża aplikacja. Oczywiście człowiek się uczy na błędach :)
Wybrałam złe tło, i reszta kolorów tez mi się po uszyciu nie spodobała.
Wrzuciłam ten blok w czeluści szafy i zapomniałam o nim!
Ale parę dni temu wygrzebałam go i natychmiast znalazłam dla niego zastosowanie: firanko-zasłonka do łazienki.
Od remontu (zeszłorocznego) wisiała sobie tylko zwykła firanka. Karnisze zasłonowe zlikwidowałam, bo były okropne, i cały czas nie mogłam się zdecydować, co i jak zawiesić:)
No i efekt jest taki - w dzień jest wystarczająco dużo światła, bo podszyłam tylko cienkim, białym batystem:
w nocy, jak się pali światło, widać obrazek:
I w taki to sposób wyszło mi "małe Tiffany" :)
To była moja pierwsza duża aplikacja. Oczywiście człowiek się uczy na błędach :)
Wybrałam złe tło, i reszta kolorów tez mi się po uszyciu nie spodobała.
Wrzuciłam ten blok w czeluści szafy i zapomniałam o nim!
Ale parę dni temu wygrzebałam go i natychmiast znalazłam dla niego zastosowanie: firanko-zasłonka do łazienki.
Od remontu (zeszłorocznego) wisiała sobie tylko zwykła firanka. Karnisze zasłonowe zlikwidowałam, bo były okropne, i cały czas nie mogłam się zdecydować, co i jak zawiesić:)
No i efekt jest taki - w dzień jest wystarczająco dużo światła, bo podszyłam tylko cienkim, białym batystem:
w nocy, jak się pali światło, widać obrazek:
I w taki to sposób wyszło mi "małe Tiffany" :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)