A nie mowilam?
W taki dzien siedziec w domu i nic nie robic, bo diabel za szafa tylko czeka i zlosliwie sie szczerzy!
Ja tam sie nie wychylalam, zupke ugotowalam, zeby kotletow ani kartofli nie przypalic, zakupy poczynilam wczoraj, a z pracy to mi pielenie ogrodka z chwastow zostalo, wiec sobie caly dzien leniwie lazilam i cos tam skubalam.
A glupie chlopy (Najglowniejszy z synem) zabrali sie do reperowania auta. I co? I popsuli jeszcze bardziej!!!!
Piatek!!!!! Trzynastego!!!!
Mnie wczoraj po robocie zaskoczyl brak internetu w domu. Najpierw porobilam wszystko, co juz umiem, zresetowalam rutera, odlaczylam go od pradu, a potem przylaczylam znowu. Nic, ukradli internet. No to zadzwonilam do Telekomu i bardzo przemily pan zreperowal mi go zdalnie. Bylam zachwycona serwisem telefonicznym Telekomu.
OdpowiedzUsuńNie cierpie Telekomu! Najpierw trzeba cyferki wybierac, potem dlugo czekac, a potem facet gada do mnie jakims dziwnym jezykiem. Za cholere nie moge zrozumiec czego on chce, bo ja komputera i internetu uczylam sie po angielsku i niemieckie slownictwo za chiny ludowe nie chce mi wejsc do glowy! Unikam dzwonienia do nich jak dlugo sie da :)
Usuńnajlepiej nie pamiętać że 13 piatek, ja zapomniałam i szczęśliwie nic sie nie stało ;-)
OdpowiedzUsuńAle ja pamietalam i ich ostrzegalam :)
UsuńMiałaś mnóstwo szczęścia - mogłaś wykipieć zupę albo zgoła przypalić :))
OdpowiedzUsuńMam sposob na kipienie - silikonowa pokrywka :) a przypalic 4 litry wody trudno :))))
UsuńA w ogole gotujac cos, stoje w kuchni, a jak mi sie nudzi to obrazki na Pinterescie ogladam, chroni mnie to przed nieszczesciami!
I tu mnie zaintrygowałaś. Jak działa silikonowa przykrywka?! Pierwszy raz słyszę o takim wynalazku, a mnie wszystko kipi obowiązkowo. Na kuchence mam wieczny chlew.
UsuńKlade ja na garnek tak jak pokrywke, ma na srodku otworki i jak cos ma kipiec, to sie cofa do garnka :) Kurcze, nie umiem wytlumaczyc, musze sfilmowac, jutro bede gotowac kartofle, to sie zamienie w szalejacego filmowca. Rzecz warta wydania paru zlociszy, nie zawiodla mnie nigdy ;)
UsuńTo bardzo proszę, zaszalej z kamerą!
UsuńMoja matka i ja miałyśmy większego pecha- Ona mnie urodziła właśnie 13, ale wtedy to był nie piątek ale wtorek.Wczoraj około 22,00 przybyła mi kolejna cyferka.I nadal żyję.Dziwne.
OdpowiedzUsuńZnam osobę urodzoną w piątek 13 - bardzo dobrze jej się żyje.
UsuńE tam dziwne, jestes mloda Bellisima, to pozyjesz jeszcze :)
UsuńA osoba urodzona w piatek 13., nie miala na to wplywu, dlatego jej sie dobrze zyje :) :) :)
W miniony 13 piątek była akcja ambulansowa z moją BigZus...
OdpowiedzUsuńKiedy wieczorkiem, skonana wyłożyłam się przed telewizorem, spadł portrecik zdjęciowy Pierworodnego i szybka potłukła się w drobny mak... Przerażona wydzwaniam po jakis Angliach, i dowiaduję się, że syn miał 13 piątek, 12-tego w czwartek... Ale jest już OK. Synowa stwierdziła, że potłukło się, odeszło, stare, trudne życie... I tego się trzymajmy ;-)
Czyli... jestesmy przesondne, czy nie?
OdpowiedzUsuńDobrze, ze jest ok :)