Taaaa.... ja jestem ta zla, ktora Najglowniejszemu Tepicielowi Trawy na grzadkach nie pozwala w ogrodku porzadku zrobic!
Bo on by te grzadke juz dawno przekopal, a na tamtej tez cos zrobil, bo przeciez chwasty, i w ogole tak nie moze byc!
No coz, wedlug mnie tez nie moze tak byc, ale...
na grzadce osmiometrowej wzdluz plotu posadzilam rok temu 7 sztuk mlodych rododendronow, dostalam od kolegi bo ukorzenil ze swoich, fioletowe, i wsadzilam, myslac o zielono-fioletowej scianie - prawda, ze za dziesiec lat ale....
Przyjely sie, ale w tzw miedzyczasie zmienilam koncepcje i postanowilam je wykopac i posadzic na innej grzadce, z ktorej trzeba bylo najpierw wykopac stary bukszpan i stara azalie.
Czekajac na sily pomocnicze w osobie mojego ziecia slyszalam tylko ciagle: no czemu mi nie pozwalasz przekopac tej grzadki?
Na co ja niezmiennie odpowiadalam: bo tam sa kwiatki, ktore musze gdzie indziej przesadzic, a ty na kwiatkach sie nie znasz...
W koncu Najglowniejszy Porzadkowy znalazl cos innego do porzadkowania i mial jechac na smietnik z roznymi badziewiami. No to mu mowie: wez wyrwij w tamtym kacie te uschnieta wisienke, co ja nam w zeszlym roku nornice podgryzly. Ktora wisienke? No te wyschnieta, bez galezi, sam pien! WYSCHNIETA, BEZ GALEZI!
Musialam na krotko wyjechac cos zalatwic, wracam, a moja corka dlawiac sie ze smiechu mowi mi, ze Najglowniejszy owszem wyrwal drzewko, ale nie to uschniete, tylko trzyletni krzak agrestu, na wysokim, owszem pniu, ale z zielonym listkami i zaczynajacy nawet kwitnac! Z kolcami! Widzial ktos kiedys wisienke z kolcami???
Dlaczego wyrwal???? No bo myslal, ze to wlasnie mial wyrwac, no bo ten pien to mial uschniety i porosniety szarymi porostami, czyli NIEZYWY!
Tez sie zwinelam ze smiechu, bo bylo juz po wszystkim, agrest na smietniku, a pien wisienki jak stal tak stoi!!!!!
A agrestu w tym roku juz nie pojemy... a byl taki smaczny, slodziutki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
trzyletni, szkoda, najlepiej owocują w trzecim roku :(
OdpowiedzUsuńTrudno, posadze nowy krzak, ale w innym miejscu - i to jest jedyny korzysc z tego "wypadku" :)
UsuńNo bo po co trzymać w domu coś tak nieprzydatnego jak zięć?!
OdpowiedzUsuńNie, zięć jest w porzadku, pyta dziesiec razy co ma wyrwac. To moj Najglowiejszy jest takim ignorantem! A urodzil sie i wychowal na wsi, w calym tego slowa znaczeniu, czyli mial do czynienia z wszystkimi pozytecznymi i mniej pozytecznymi roslinkami (i zwierzakami) :)
UsuńW takim razie po co trzymać w domu coś tak zbędnego jak Najgłówniejszy? :))
UsuńNieeee! Najglowniejszy jest niezbedny, ale nie w ogrodku! :)
UsuńJest zatem rada: nie wpuszczać szkodnika do ogródka :)
Usuń:)))
Usuńszkoda agrestu ((( ja bym się wkurzyła ...lubię agrest
OdpowiedzUsuńSzkoda urody na wkurzanie sie :) przeciez nowy agrest tez szybko wyrosnie i za dwa lata cos tam zjem z krzaka! Ale za nowy krzak to Najglowniejszy zaplaci :)
UsuńZrob Najglowniejszemu bana na ogrodek albo pozwalaj tam bywac jedynie w Twojej obecnosci i nigdy nie wychodz nawet na siusiu, kiedy on tam grasuje. :)))
OdpowiedzUsuńGdzies mi sie na te chwilke moja ostroznosc zgubila :) Jeden moment i od razu katastrofa! Ja za nim chodze krok w krok, jak tylko widze, ze zamyslony po krzakach patrzy :)
UsuńUbawiłam się;) Największym szkodnikiem w ogrodzie jest z reguły facet nie znający się ani trochę na ogrodnictwie, a mający nadmiar energii.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Ja WIEM, ze on bladego pojecia o ogrodku nie ma, ale coz, jakies bielmo na oczach mialam i mu zaufalam, ja nieszczesna :)
UsuńA ja myślałam, że tylko ja jeżdżę z tymi biednymi roślinkami po 8 arach działki w te i we wte. Dobrze, że domu nie da się przestawiać bez zbędnych perturbacji bo już by stał w innym kącie ogródka. NIe mam rośliny która rośnie od początku (czyli odkąd się wprowadziliśmy) w tym samym miejscu bo mi się koncepcje zmieniają . A agrestu szkoda :)
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze do przesadzenia slczna biala magnolie, dwie duze kepy rumiankow, jedna piwonie, dwie hortensje, krzak lawendy, krzak rozmarynu - wszystko dlatego, ze Najglowniejszy przez dwa lata nie mogl sie zdecydowac, gdzie postawi swoja bude!
UsuńA nowy agrest juz posadzilam - w innym miejscu, oczywiscie :)
:) ha ha ... ja nawet brzozy przesadzałam. Wiśnia zadomowiła się dopiero po czwartej miejscówce. A Duży mówi, że jestem jakaś dziwna i wszystko zmieniam. Dobrze że nie jestem jedyna - ufff, ulżyło mi. ACHA !!! I uwielbiam remonty :)
UsuńDzisiaj znalazlam miedzy krzakami mala dzika siewke brzozy - zawsze chcielismy miec brzoze! Ale juz nie ma miejsca na posadzenie duzego drzewa, poza tym, to drzewo mialoby duzo lisci, a ja mam sasiadow - pedantow :(
UsuńBrzózkę można przycinać - moje tak urządziłam że niewielkie urosły :) będę tu częściej zaglądać na razie zaczynam czytać od pierwszego postu
Usuń