1 lip 2023

A u sasiadow wesele!

Dwa dni temu do drzwi zadzwonił młody sąsiad i z góry przeprosił za hałas nocny w czasie łykendu. Bo ma wesele. Bo właśnie wzięli ślub.  Ok, no problem, złożyłam życzenia szczęścia na nowej drodze życia, i zapomnialam o temacie.

A tu jak wczoraj wieczorem łupnęlo wzmacniaczami w okna!!!!!
Laserami w niebo! Migotliwymi światełkami po oczach!
Ha!!! Dobrze, ze zapowiedział, bo już mialam czarne myśli ;)
Potem normalnie, czyli glosno, muzyki nie rozpoznaje, bo się nie znam, ale nie było tego strasznego bum,bum! :)
A zaraz potem zasnęłam i nic nie słyszałam, pomimo otwartego okna w sypialni.
Widok z balkonu (dwa długie namioty, czerwony i niebieski którego nie widac, fioletowe drzewa i zielona szklarnia, z tylu podświetlone wielkie LOVE):

No i niech im się dobrze wiedzie, dom już wcześniej wybudowali, oboje pracuja, a rodzice uprawiają warzywa, źle im nie będzie 💝

A u mnie, jak to u mnie, sezon upraw ogródkowych, roboty huk, a ja jak ta mucha w smole próbuje to wszystko ogarnąć :)

Truskawki w wieżach z doniczek i na podwyższonych grzadkach owocują jako tako, codziennie dwie garści do musli
Borówka amerykańska jeszcze zielona
Pierwsze ogorki zebrane i pożarte na miejscu :)
Brokul... hmmm... dziwny
Pierwszy raz posadzilam arbuza i nawet zawiązuje owocki

Karalepki cudne
Lilie szaleją 
A tu nowość, cebula wędrująca, zamiast kuli kwiatkowej wytwarza nowe cebulki. Robi to piętrowo. Na razie maleństwo, może mi się uda za rok albo dwa, mieć cały zagon? :)))
Co poza ogródkiem?
W domu chaos, balagan, kurz się ściele...
Staram się nie zauważać, bo wieczorem tylko prysznic i spać!
No i złapałam na sobie jednego kleszcza (był mały, ale jak się namydlilam pod prysznicem, to go pod ręką wyczulam), na szczęście jeszcze się nie przyssal.
Teraz zapobiegawczo cale ubranie z ogrodka codziennie wrzucam do pralki, i mam nadzieję, że pralka ewentualnie wypłucze inne?

Moje chorobska nie odpuszczają, ale trzymam je w ryzach, więc żyje bezstresowo, łykając tabletki na to i owo :)

Córka często przyjeżdża z piesami na lykendy, czasem mi je podrzuca, jak wybywa na urlop, i jestem "bardzo" szczęśliwa z tego powodu :))))))

No i pozdrawiam czytaczy, nie martwcie się, że nie piszę. 
Jak odzyskam wenę twórczą, to będę pisać :)

9 komentarzy:

  1. O mniam, ogrodkowe specjały udane i smakowite, slimaki sie nie dobierają? Brokuło chyba juz mkzna zjadać, jakis taki kwiatkowy bardziej😃
    Pozdrawiam, fajnie, że dalaś znak , że wszystko ok 😃 Pie wnuki są rozczulajaco rozkoszne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mniam, mniam :)
      Ślimaków mam malutko i malutkie, nie mam (odpukać!) zniszczeń.
      Brokuło już pożarty, razem z młodymi listkami podsmażony na patelni. Mniam!
      Psie wnuki dostanę znów za trzy tygodnie , na tydzień.
      Dłużej ciężko wytrzymać, bo:
      po kilku dniach są brudne, bo cały dzień w ogrodzie, polują na nornice, kopią dołki. Ja ich nie wykąpie, bo są giętkie jak żmije, a spróbuj wykąpać żmiję :)))
      Łażą po nocy i tupią, i budzą mnie!
      Szczekają na moje kosy!
      A poza tym są milutkie :))))
      Pozdrawiam również

      Usuń
    2. 😃😃😃😃 Te kopanie dziur najgorsze, psy szefostwa potrafią niezłych zniszczeń narobić w poszukiwaniu mysz.

      Usuń
  2. No toż wreszcie dałaś znak życia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to tak jak znak pokoju?
      No bo się nadal wkurzam na blogera, bo muszę specjalna przeglądarkę otworzyc, żeby coś napisać?
      I pisze na tablecie, bo mój laptok uruchamia się godzinę, a ja nie mam tyle cierpliwości, i po pol godzinie przechodzi mi chęć :(
      To samo z komentarzami, więc nie pisze komentarzy.....
      Tak czy siak cieszę się z komentarzy pod moim postem i serdecznie dziękuję, no i pozdrawiam cię :)))

      Usuń
  3. U Ciebie brokuł, a u nas taka dziwna sałata, która rośnie w górę, a liście też pozostawiają wiele do życzenia. Śliczne psiorki. Miej dobry czas ogródkowy i z sąsiadami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro u Ciebie wszystko "klasycznie", to tylko zostawiaj info, że tendencja się utrzymuje...;o)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ogóreczki pychotka, żeby u mnie wyrosły. A gdzie tam. Kilka lat walczyłam, w doniczki pakowałam nawet. Niestety, wilgotność i temperatury za wysokie. Słońce wypala a deszcz zalewa. Pamiętam smak ogóreczka prosto z krzaczka. A było to 6 lat temu u mamusi w ogródeczku rosły. Kalarepka cudna i na pewno smakowała. Mogę jedynie pomarzyć o warzywach z ogródka, no i oczywiście oczy nacieszę Twoimi warzywami. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Basia, dobrze że się pokazujesz! :) To musiał być mocny sen, skoro przy otwartym oknie zasnęłaś przy tych dźwiękach ;-) Pozdrowienia serdeczne, ale smaczne te warzywka! Miaaaaam

    OdpowiedzUsuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...