Dwa dni temu do drzwi zadzwonił młody sąsiad i z góry przeprosił za hałas nocny w czasie łykendu. Bo ma wesele. Bo właśnie wzięli ślub. Ok, no problem, złożyłam życzenia szczęścia na nowej drodze życia, i zapomnialam o temacie.
A tu jak wczoraj wieczorem łupnęlo wzmacniaczami w okna!!!!!
Laserami w niebo! Migotliwymi światełkami po oczach!
Ha!!! Dobrze, ze zapowiedział, bo już mialam czarne myśli ;)
Potem normalnie, czyli glosno, muzyki nie rozpoznaje, bo się nie znam, ale nie było tego strasznego bum,bum! :)
A zaraz potem zasnęłam i nic nie słyszałam, pomimo otwartego okna w sypialni.
Widok z balkonu (dwa długie namioty, czerwony i niebieski którego nie widac, fioletowe drzewa i zielona szklarnia, z tylu podświetlone wielkie LOVE):
No i niech im się dobrze wiedzie, dom już wcześniej wybudowali, oboje pracuja, a rodzice uprawiają warzywa, źle im nie będzie 💝
A u mnie, jak to u mnie, sezon upraw ogródkowych, roboty huk, a ja jak ta mucha w smole próbuje to wszystko ogarnąć :)
Truskawki w wieżach z doniczek i na podwyższonych grzadkach owocują jako tako, codziennie dwie garści do musli
Borówka amerykańska jeszcze zielonaPierwsze ogorki zebrane i pożarte na miejscu :)
Brokul... hmmm... dziwny
Pierwszy raz posadzilam arbuza i nawet zawiązuje owocki
Karalepki cudne
Lilie szaleją
A tu nowość, cebula wędrująca, zamiast kuli kwiatkowej wytwarza nowe cebulki. Robi to piętrowo. Na razie maleństwo, może mi się uda za rok albo dwa, mieć cały zagon? :)))
Co poza ogródkiem?
Co poza ogródkiem?
W domu chaos, balagan, kurz się ściele...
Staram się nie zauważać, bo wieczorem tylko prysznic i spać!
No i złapałam na sobie jednego kleszcza (był mały, ale jak się namydlilam pod prysznicem, to go pod ręką wyczulam), na szczęście jeszcze się nie przyssal.
Teraz zapobiegawczo cale ubranie z ogrodka codziennie wrzucam do pralki, i mam nadzieję, że pralka ewentualnie wypłucze inne?
Moje chorobska nie odpuszczają, ale trzymam je w ryzach, więc żyje bezstresowo, łykając tabletki na to i owo :)
Córka często przyjeżdża z piesami na lykendy, czasem mi je podrzuca, jak wybywa na urlop, i jestem "bardzo" szczęśliwa z tego powodu :))))))
Jak odzyskam wenę twórczą, to będę pisać :)
O mniam, ogrodkowe specjały udane i smakowite, slimaki sie nie dobierają? Brokuło chyba juz mkzna zjadać, jakis taki kwiatkowy bardziej😃
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, fajnie, że dalaś znak , że wszystko ok 😃 Pie wnuki są rozczulajaco rozkoszne.
Mniam, mniam :)
UsuńŚlimaków mam malutko i malutkie, nie mam (odpukać!) zniszczeń.
Brokuło już pożarty, razem z młodymi listkami podsmażony na patelni. Mniam!
Psie wnuki dostanę znów za trzy tygodnie , na tydzień.
Dłużej ciężko wytrzymać, bo:
po kilku dniach są brudne, bo cały dzień w ogrodzie, polują na nornice, kopią dołki. Ja ich nie wykąpie, bo są giętkie jak żmije, a spróbuj wykąpać żmiję :)))
Łażą po nocy i tupią, i budzą mnie!
Szczekają na moje kosy!
A poza tym są milutkie :))))
Pozdrawiam również
😃😃😃😃 Te kopanie dziur najgorsze, psy szefostwa potrafią niezłych zniszczeń narobić w poszukiwaniu mysz.
UsuńNo toż wreszcie dałaś znak życia!
OdpowiedzUsuńMoże to tak jak znak pokoju?
UsuńNo bo się nadal wkurzam na blogera, bo muszę specjalna przeglądarkę otworzyc, żeby coś napisać?
I pisze na tablecie, bo mój laptok uruchamia się godzinę, a ja nie mam tyle cierpliwości, i po pol godzinie przechodzi mi chęć :(
To samo z komentarzami, więc nie pisze komentarzy.....
Tak czy siak cieszę się z komentarzy pod moim postem i serdecznie dziękuję, no i pozdrawiam cię :)))
U Ciebie brokuł, a u nas taka dziwna sałata, która rośnie w górę, a liście też pozostawiają wiele do życzenia. Śliczne psiorki. Miej dobry czas ogródkowy i z sąsiadami :)
OdpowiedzUsuńSkoro u Ciebie wszystko "klasycznie", to tylko zostawiaj info, że tendencja się utrzymuje...;o)
OdpowiedzUsuńOgóreczki pychotka, żeby u mnie wyrosły. A gdzie tam. Kilka lat walczyłam, w doniczki pakowałam nawet. Niestety, wilgotność i temperatury za wysokie. Słońce wypala a deszcz zalewa. Pamiętam smak ogóreczka prosto z krzaczka. A było to 6 lat temu u mamusi w ogródeczku rosły. Kalarepka cudna i na pewno smakowała. Mogę jedynie pomarzyć o warzywach z ogródka, no i oczywiście oczy nacieszę Twoimi warzywami. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBasia, dobrze że się pokazujesz! :) To musiał być mocny sen, skoro przy otwartym oknie zasnęłaś przy tych dźwiękach ;-) Pozdrowienia serdeczne, ale smaczne te warzywka! Miaaaaam
OdpowiedzUsuń