8.00 ... glos z ciemnosci: pobudka, twoj dziennik w tv!
Otworzylam jedno oko i oglądam, bo..... ciagle mam nadzieje ze wlasnie od dzis bedzie koniec z maseczkami I tym podobnym....
Niestety, dobre wiadomosci nie nadeszly, kubek kawy nie pomogl, wiec zaluzje do gory, a na swiecie, o dziwo, slonce!
Rzut oka na termometry i zalamka... to niestety jeszcze nie wiosna :(
Na dworze 2°C, w domu 14°....
No to grube skarpety na nogi, gruby polar na plecki i zaczynam nowy dzien.
Po pierwsze miska ryzu* i herbata, czarna , mocna, z cytryna.
Moze zachce mi sie zyc?
........?
Po godzinie nie stwierdzam poprawy nastroju, bo czeka mnie sprzatanie, bleeeeee, zakupy, bleeeee, gotowanie obiadu, bleeeee....
A tak by sie chcialo zakopac z powrotem pod pierzyne....
Nie pisalam chyba o mojej probie hodowli nowalijek w domu (teraz w zimie!)
Dwa miesiace temu nabylam specjalna lampke do doswietlania roslin i posialam bazylie, pietruszke i cebulke.
Obliczylam ile godzin doswietlac, podlewalam, chuchalam I dmuchalam i.... po 5 dniach wykielkowala bazylia, za pare dni cebulka I pietruszka.
Zaczely rosnac.. i rosnac... i patrzac na dzisiejsze zdjecie to stanely i nie maja zamiaru dalej rosnac :((
Moje kalkulacje doswietlania oparlam na cenie pradu, ktory zuzywam do lampy, w porownaniu do cen doniczek z ziolami w sklepie.
Jak bede wiecej doswietlac, to wyjde na duzy minus, a wlasciwie juz wychodze, bo jak nie chca tak rosnac, to co ja moge?
A wiec doswiadczenie wykazuje doswietlanie jako nierentowne!
Zeby poprawic sobie humor dokupuje po kilka doniczek cebulkowcow (jak na zdjeciu powyzej) czekam, az zaczna rozkwitac I wystawiam do ogrodu zimowego, zeby mi tam kwitly i pachnialy:
A na dworze tak:
‐-------‐-------------------
*
Moja miska ryzu jest raczej bogata, bo zawiera:
Trzy lyzki platkow owsianych, lyzke orzechow mielonych, pare rodzynek, garsc wiśni, garsc czarnych jagod, pare lyzek kompotu sliwkowego lub agrestowego, 140g jogurtu naturalnego i pol banana.
Musze obliczyc kalorycznosc, zawartosc mikroelementow, witamin, puryn i cukru, ale mi sie chyba nie chce :)
Milego dnia :))))))))))))))))
Ha! Dietka pożywna!
OdpowiedzUsuńJa napycham się witaminami i minerałami w różnej formie, nie licząc niczego. Schudłam jakieś 7 kg. Przy przeprowadzce i wykopkach ogródkowych. Żołądek się skurczył i 58 kg zostaje bez zmian.:-)
Basiu, byle do wiosny!
Ja niestety musze stosowac sie do ograniczen, jem wg tabel i wkurza mnie to. Jak zaczne prace ogrodkowe to tez schudne, a teraz mam nie przytyc :))) co mi sie od jesieni udaje, choc z trudem:(
OdpowiedzUsuńWyobrazam sobie twoj ogrodek, masz pole do popisu :)
Szkoda tylko, ze krzewy i drzewka tak wolno rosna...
Bruku nie lubie, mam przed i z bokow domu, i musze ciagle skrobac chwasty :(((
Moze w twoim ogrodzie przerzucisz sie na wysokie grzadki, ja jestem zadowolona z moich.
Basiu, na litość boską! Kto Ci broni zakopać się z powrotem pod pierzyną?! Czy Ci dzieci płaczą? Czy masz pożar w pracy? A może od pierzyny wolisz gotowanie, sprzatanie i zakupy?
OdpowiedzUsuńPierzyne zawsze wole od innych spraw :)
UsuńAle potem od dlugiego wylegiwana sie bola kosci, wiec trzeba wstac i troche sie poruszac.
Ja i tak spie za duzo :)))
Jak juz wyleze i troche sie poruszam i popatrze na ogrodek, to juz dzien sie staje jakby przyjemniejszy, a reszta, coz, proza zycia :)))
Gotowanie znosze, zakupy to mozliwosc zobaczenia innych ludzi i kawalka swiata, a sprzatanie.... to niezmiennie katorga!!!
Basiu, nie istnieje takie pojęcie jak "za dużo spać"!
UsuńKwiatuszki masz cudne. A co dotyczny oświetlenia ziól i nowalijek to nie dałam się nabrać. Znajoma kupiła całe przyrządowanie z lampą. Może kilka listów mięty jej urosło. Wszystko trafiło na śmietnik. Nie ma to jak prawdziwe słoneczko. Tylko nie trzeba przyspieszać procesu. Wszystko ma swój czas. 14C w domu brrrr. Nie twierdzę że nigdy tak nie miałam, było i 10C. A co jeszcze nas czeka nikt nie odgadnie. Trzymaj się cieplutko.
OdpowiedzUsuńTrzymam sie cieplo, ubranie welniane (przewaznie), herbatka z cytryna kilka razy dziennie, troche ruchu z odkurzaczem i koldra i koce w lozku. Calkiem niezle mi w tym chlodku, przynajmnej mozna oddychac :)
UsuńDoswietlanie musialam wyprobowac - ja nie uwierze na slowo. Zainwestowalam tylko 10€ na lampe, roslinki wsadze do inspektu, jak bedzie cieplej, szkoda, ze doswiadczenie nie wyszlo :(
A ogrzewanie... tez sie boimy co moze nadejsc :( oszczedzamy, byle do wiosny!
Banana uwielbiam, ale za oknem miałem dzisiaj -9, ale trochę słońca też było, pozdrówy! :)
OdpowiedzUsuńJeszcze miesiąc i zacznę Ci zazdraszczać ogródka...;o)
OdpowiedzUsuńBasiu uwielbiam Twoja miskę ryżu, bo od czasu do czasu jem podobną :))). Tylko pozwalam sobie na więcej bakalii. Ja mam ostatnio podobnie. Nic mi się nie chce, bo za oknem ciągle ponuro i mokro, stale coś pada. Brakuje mi słońca i z utęsknieniem czekam na wiosnę. Ale jaka ona będzie ? Te maski ... kto by w najśmielszych snach pomyślał, że tak teraz będziemy żyć? Do tego jeszcze ten niespokojny Wschód , dzieje się tam ostatnio tyle... Eh faktycznie czasami oka nie chce się otwierać. Myślę, że z wiosną i prawdziwym ciepłem wszystko będzie w zupełnie innych kolorach. Pozdrawiam serdecznie :)).
OdpowiedzUsuńWitam Cię Basiu, zaglądnęłaś do mnie i mam trop :) A tutaj jest tak miło :) Zaintrygowałaś mnie tą doniczkową uprawą nowalijek. Sama chciałbym taką zrobić. Musze kupić tę żarówkę, kiedyś już ją miałam. I chociaż kocham wszystkie pory roku, to jednak z utęsknieniem czekam na wiosnę... Pozdrawiam, Pola :)
OdpowiedzUsuńMoze i ja kupę sobie jakąś cebulkę w donicy? Dzięki za info o lampie doświetlającej. Też chciałam kupić ale teraz się mocniej zastanowię.
OdpowiedzUsuń