Zalapalam gdzies grypke - noc nieprzespana, kicham, smarkam, rzenrze.
Wyslalam Najglowniejszego do apteki z lista zakupow, i do spozywczaka po zywe witaminki dla mnie, i do budy z kurczakami i golonkami, zeby sobie obiad kupil :)))
Ja "rozkladam sie" w lozku pod pierzyna!
Rze, albowiem, nie mam co robic, to czytam blogi i komentuje :)
Gackowa opisala wlasnie perypetie z nieusluchanym pieseczkiem, to mi sie moje niedawne doswiadczenia zobrazowaly:
Pare dni temu mialam na skladzie trzy psy naszych przyjaciol. O te wlasnie:
"Tylko" pare godzin. Na dworze deszcz padal, najwiekszy pies (samojed, bialy) zaparl sie, ze bedzie lezal na trawniku, malutki czarny, puszysty szpic zrobil ze mna zabawe pod tytulem "wejsc-wyjsc", a mala czarna pchla znalazla gdzies w ogrodzie zdechle jajeczko i sie uperfumowala!
Wyjscie bylo jedno - zamknelam wszystkie drzwi w domu i psy mogly wejsc tylko na taras i do jadalni. I tak z nimi siedzialam te pare godzin, robiac na drutach i otwierajac, zamykajac drzwi!
Z wielka satysfakcja oddalam im te trzy psy wieczorkiem, smierdzace i brudne wszystkie, i cieszylam sie jak glupia, ze nie moje!
A oni jak to oni nic sie nie przejmujac, zabrali to barachlo i zapakowali w domu do wanny!
Sie ma psy, sie ma....???
No jak to tak, bez psa? Ale jeden by wystarczyl. :)))
OdpowiedzUsuńNiestety musza mi obce psy od czasu do czasu wystarczyc :) Takie zycie, takie zdrowie...
UsuńZdrowia życzę! A przynajmniej szybkiego do niego powrotu:)
OdpowiedzUsuńPo zeszlorocznym chorobsku z kaszlem, jak przy kokluszu i mdleniem, jestem juz tak nastawiona przeciw chorobom, ze przy drapaniu w gardle zastosowalam natychmiast konska dawke wszystkiego :) Juz mi troche lepiej i na razie ten upiorny kaszel nie rozwija sie. Profilaktycznie dalam tez dawke lekow Najglowniejszemu (prawie musialam go zwiazac!), a zaraz zamawiam przez Internet dodatkowa porcjr medykamentow.
UsuńNie, nie jestem lekomanka, i praktycznie nic nie lykalam przez caly rok, ale tak sie boje tej slabosci w chorobie (ze wzgledu na opieke nad mama), ze musialam sie troche ponarkotyzowac :) :) :)
Mój piesek taki podwórkowy ,lata sobie po podwórku i obszczekuje obce psy,do domu nie wejdzie ,jedynie lubi sobie poleżeć w korytarzu przy wejsciu.Zrób sobie soczek z buraka i marchewki to szybciej dojdziesz o siebie
OdpowiedzUsuńTu soczki nie pomagaja, tylko zdecydowana wojna z bakteriami :) Soczki tez wyciskam, nie mysl sobie :)
UsuńA piesek, no coz, pozostanie w marzeniach.... ja juz mialam pieska - 14 lat przezyla, wiem co to znaczy i ja juz nie jestem w stanie sie zwierzyna opiekowac :(
no tak...coś o tym wiem, czasami jak się Erna wyperfumuje to ho ho
OdpowiedzUsuńalbo upierniczy na polu to też ho ho, a kąpiel to cała wyprawa i przeżycie )))
ale ją kocham nawet jak się uperfumuje ;)
Cha, cha, cudne pieski :-), ale dobrze , że cudze :-)
OdpowiedzUsuńMówili, że to halny wieje, a to było Twoje westchnienie ulgi jak pieski oddawałaś...;o)
OdpowiedzUsuńAle urody im odmówić nie można...;o)
Nooo :) Te male to bym moze i wyprala, jakbym musiala i miala gdzie (no chyba ze w pralce, bez wirowania!), ale u mnie na parterze tylko mala umywalka i nie ma jak! :)))
UsuńMam owczarka niemieckiego więc się nie "perfumuje" ale z kotami jest różnie - ostatnio oba zażyły kąpieli
OdpowiedzUsuń