13 maj 2010

Fotomigawki na spacerze

Znowu pognało mnie 1000 km na zachód...
Myślałam, o naiwna, że będę się tu grzała w słoneczku, w końcu zachód jest bogaty i może za słońce zapłacić :)) Niestety, bogaci są dlatego bogaci, że oszczędzają!!!!!! I za słońce nie zapłacili - po co - przecież kiedyś i tak zaświeci :)   Tak więc na dworze jest 10 stopni, ja w grubym polarze i grubych skarpetach spaceruję, żeby pokazać, że Polki potrafią! Nawet loda kupiłam w lodziarni, na co właściciel Włoch wzruszył się, że tacy ludzie jeszcze chodzą po świecie :)
Nawet owce dziwnie na mnie patrzyły...


Koło kościoła zachwyciło mnie wielkie, kwitnące drzewo, nie wiem co to jest? Czereśnia, migdał, czy coś innego? Ładnie wygląda, ale najładniejszy był różowy dywan z kwiatów pod drzewem...



1 komentarz:

  1. Basiu kochana, ten drzewostan to właśnie wiśnia japońska, która u mnie bałagan robiła. Mówisz, 10 stopni? Zazdroszczę ci bardzo, bardzo, bo ja na parę tygodni jestem w Cz-wie, a tu 32 w cieniu, czuję się tak, że tylko kącik na zdechnięcie, nosa z domu nie wychylam, chyba że jak wampir, wieczorem dopiero, a poza tym mnie połamało przez te upały. A w Krainie D maksymalnie 20 stopni i do tego czasem pada:-( Dopiero za tydzień tam wracam. A ty się tam cieplutko trzymaj i jedz lody na zdrowie!

    OdpowiedzUsuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...