28 paź 2024

No comment.....

Przyznam się że od czasu do czasu "grzebię" w chińskich sklepach internetowych, kupuję drobiazgi - jakieś przydasie do kuchni, dodatki do szycia. Kupowanie online jest dla mnie wygodne, bo nie lubię łażenia po sklepach w mieście, trzeba tam dojechać i zaparkować, brrrr :)
Ale dlaczego taki tytuł?
Dzisiaj walnęły mnie po oczach  "śmieszne" breloczki.....

Zobaczcie sami:

Tylko zamawiać! I jakie tanie! No i koniecznie przyczepić do torebki....... 

24 paź 2024

Inni to maja lepiej...

No bo tak:
Najpierw bylo wieszanie paneli solarnych NAD balkonem, na scianie...
Potem byl remont rur do wody cieplej i zimnej przez trzy kondygnacje, a na kazdej kondygnacji łazienka i sikalnia, i do wszystkiego trzeba bylo doprowadzic dwie lub trzy rurki i nowe krany...
W międzyczasie nowe oświetlenie w mojej pracowni...
Potem miala byc zainstalowana nowa plyta indukcyjna (stara swiruje) w kuchni, a przy okazji wyciągnięcie zmywarki, w ktorej "coś" sie zepsuło... to akurat nie wyszło, bo trzeba bylo natentychmiast zbudować nowa śluzę dla psów, które przyjeżdżają za tydzień na wakacje :)
Śłuza to dodatkowy plotek z furtką, zeby nam psy podczas wychodzenia z ogrodu nie zwiały miedzy nogami w przestrzeń :)))
W tzw międzyczasie McGyver ulepszał swoją elektrownię w ogrodzie zimowym, a cały czas ja walczyłam ile sił w ogródku. Muszę się przyznać, że wiele nie wywalczyłam :(
W tym rozgardiaszu ja byłam zaopatrzeniowcem i kucharką, gotowanie zabiera mi trochę czasu, bo oprócz odchudzania siebie usiłuje też odchudzić McGyvera,  i to mi też nie idzie...

No i jak już się to przewaliło, to mialam już tylko do odbębnienia przyjazd córki McGyvera w środę, nocowanie i wyjazd w czwartek rano dalej, no i przyjazd mojej córki w czwartek z psami i jej wyjazd bez psów w niedzielę.
Tak to sobie można planować,  a tam w górze ktoś się zwija ze śmiechu...

Dzisiaj dostalam wiadomość:
Córka McGyvera przyjeżdża w środę razem z młodszym synem (czyli muszę szykować kolacje, bo 14-latka nie opędzę kanapeczką z herbatką)... rano w czwartek mama zostawia u nas syna na cztery dni i wyjeżdża, w południe przyjeżdża moja córka, a po południu drugi syn córki McGyvera, 18-latek, i zostaje na 4 dni. Czyli w czwartek dodatkowe śniadanie, potem lunch dla mojej córki, potem kolacja na PIĘĆ osób i dwa psy!!!! I stołowanie pięciu osób przez następne dwa dni i wielkie śniadanie w niedzielę dla pięciu osób, w tym też prowiantu na drogę dla trzech wyjeżdżających o różnych porach dwoma samochodami!!!

Dobrze że są dwa pokoje gościnne, a w jednym  podwójne łóżko,  nie wiem tylko czy mam tyle ciepłych kołder, bo u mnie w domu temperatura polarna :)))

I nie wiem, czy o czymś nie zapomniałam.....

A potem wezmą mnie do wariatkowa...........

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...