27 gru 2019

Inny wymiar

No i juz po swietach.
Nie objadlam sie, nic mi nie dolega, spedzilam leniwie trzy dni z Najglowniejszym, z telewizorem (malo), z ksiazka, z ambitnym projektem na drutach i z przyjaciolmi w drugi dzien swiat.
Ufff, to wszystko, a dzisiaj slonce swieci, rower czeka, jade na inspekcje mojej wsi i jednego sklepu - bo mi mleka zabraklo! :)

Bylam calkiem nieobecna na moim blogu, rzadko pisalam komentarze na innych blogach, ale czytalam je pilnie :)
Zylam po prostu w innym wymiarze; liczne dolegliwosci zmusily mnie do intensywnych  kontaktow ze sluzba zdrowia, mozolnie eliminowalam bole tu i tam, a na koncu przezylam renowacyjny maraton u dentysty sadysty. "Przezylam" to dobrze okreslenie, bo bylo ciezko, oj, bardzo ciezko!
Moge z czystym sumieniem oddawac sie teraz przyjemnosciom zycia :)

Na niwie pieczenia odnosilam sukcesy i porazki - opanowalam pieczenie idealnego ciasta drozdzowego z rodzynkami i kruszonka, no i pare razy poleglam z chlebem :(
Ale moja upartosc nie daje mi spokoju - bede dalej probowac i.... niestety jesc nieudane wypieki chlebowe :))))

Swietami sie nie ekscytowalam, dni jak codzien, obiady jak codzien, prezent juz wczesniej dostalam (maszyne do wyrabiania ciasta), sklepy staralam sie omijac, bo przerazala mnie ta ilosc i jakosc wszelkiego kolorowego "dobra", ktore zaraz potem wyladuje na smietniku...

Minimalne swiateczne ozdoby rozswietlaja nam ciemne ranki i wieczory w domku.
Ot, mala choineczka w sypialni (choineczka jest wiekowa, kupiona na nasze pierwsze wspolne swieta (w 2002 roku!), lubimy ja, jest na stale ubrana i oswietlona, co roku idzie odpoczac do piwnicy, a w grudniu odkurzona i oswietlona ubarwia nam nowe swieta (dzien swistaka) :))
 
A w jadalni, gdzie najczesciej przesiadujemy, stoja domki ceramiczne, swiecac okienkami:




Przez caly grudzien mialam spotkania adwentowe roznych grup, spotkalam sie z moimi przadkami (bylo wysmienite ciasto!), ale niestety nie moglam pojsc na spotkanie adwentowe mojego choru :(
a moj prezent przyniosla mi do domu kolezanka :)
Jest to piekny kalendarz, w ktorym na kazdej stronie jest zdjecie naszego choru, a to na probie, a to na wystepie, takie fajne wspominki.
Dostanie dobra miejscowke na scianie :)

Pogoda jesienno-wiosenna, albo pada, albo swieci slonce. Trawa zielona, mozna by jeszcze troche posprzatac w ogrodzie, ale.... Nie chce mi sie!
Kolezanka opatulila figurke dziewczynki w ogrodzie nad stawem, bedzie jak znalazl w zimniejsze dni:

Najglowniejszy wciaz buduje bude na rowery i maszyny rolnicze (wymiary 6x4m).
Jak to on, buduje z rozmachem, dokladnie (ech ta niemiecka dokladnosc!), na sto lat, tylko kto z nas bedzie tak dlugo zyl?
Ale lubi sie tak umartwiac, no to niech buduje.
Ja bym tylko chciala wreszcie miec duzo miejsca na moje narzedzia ogrodnicze, doniczki i cebulki... co wcale nie jest takie pewne :)
Stan przed i po:

Moj kafelek gallo-romanski przybywa (a wlasciwie przyszywa) wolniutko, no bo ten brak czasu...
Teraz jest w takim stadium:
a ja mam juz papierowe szablony na nastepne okrazenie.
Teraz juz pomalu odzyskuje utracony czas i mysle ze do sylwestra nadgonie zaleglosci:)

W koncu lutego dostane znowu na przechowanie trzy psy mojej corki (czipsy), bo panstwo jada na tydzien na narty. Nie zazdroszcze, ja sie wyjezdzilam w mlodosci, i chwatit! :)))

Jako bonusik dla czytajacych dlugie i nudne posty wstawiam zdjecie corczynych piesow oczekujacych pod choinka na.... pewnie cos smacznego :)))
A jak panstwo sobie drzemia pod paczworkiem, to czipsy wyleguja sie na nim:
Zrobilam wczoraj w poludnie inspekcje ogrodka i jestem przerazona: zakwitly: nagietek, prymulki, gozdziki skalne, bergenia. Widze tez na hortensjach, ze paczki puszczaja i zielone listki pomalu wylaza ze skorupek. Paczki na jablonkach wygladaja podejrzanie... oby sie nie rozwinely :(
A pogode zapowiadaja nadal sloneczna i ciepla...
A nie mieszkam w cieplych krajach, tylko w polnocno-zachodnich Niemczech.
Oj, co to bedzie?........

11 komentarzy:

  1. kafelekgermański bardzo mi się podoba. Czipsy fantastyczne i powiem ci, ze ja nie patrze już co, wypuszcza...w ogrodzie, może jak zapowiedzą mrozy to rzucając gałęzie świerkowe i podsypując hortensje, różaneczniki i róże spojrzę i się zmartwię wtedy, po co na zapas?

    OdpowiedzUsuń
  2. Kafelek już jest cudny! Jakby tu powiedzieć - klimat nam się zmienia w porażającym tempie. Tu wczoraj nieco padało, ale ja siedziałam w domu, bo mi z kolei katar się ujawnił, ale z gardłem lepiej- jakby.
    A Państwo są właśnie po to, by na nich polegiwać. Niech wiedzą, że mają "czypsy". Biedne piesy, nie zabiorą ich na narty ze sobą! A piesy ogromnie lubią śnieg, przecież jeżdżenie mordką po śniegu to sama radocha! Tarzanie się w nim- również.
    Strasznie pracowity ten Twój mąż.
    Buziaki dla Was;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Basiu, bardzo sie cieszę z nowych wpisów, nie rozpieszczałaś nas ostatnio, ale powód był. Okropny. Naprawdę współczuję. Domki są czarodziejskie, tak jak i twoje "kafelki", a czipsy przeurocze. Ale błagam, niech jeszcze nie będzie wiosny w ogrodzie, bo nie mam czasu ani siły na ogród, a zmiany klimatu są przerażające:( Wesołych poświąt!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ważne, że prosta na horyzoncie i wracasz do formy !! ;o)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kobiecie to ciężko dogodzić... mój mąż budowałby szybko i (według mnie) byle jak, więc ja bym raczej wolała powolnego ale solidnego :).
    Kafelek przecudny, dla mnie wręcz magiczny, bo pomimo umiejętności szycia takich cudeniek nie potrafię...
    Zmiany klimatu też mnie przerażają i martwię się, co to będzie z tymi wszystkimi na wpół rozkwitniętymi roślinami w ogrodzie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Zima jak nie zima wszedzie. U nas dopiero dzis bylo chlodnawo ale Monachium tez lezy na podgorzu Alpejskim i pogoda tu dosc lagodna <3 Ja nie pieke duzo dzieki Bogu, bo wszyscy sie odchudzaja... gotuje prosto i niewymyslnie wiec czasem znajdzie sie troche czasu zeby spaskudzic jakas lalke ;)

    Pozdrawiam serdecznie i zycze szczesliwego Nowego Roku <3 Bez sadystycznych dentystow

    OdpowiedzUsuń
  7. Czipsy z pewnoscia niezle Cie rozruszaja ;)
    J atez nie robie szpagatów, za bardzo gnaty czasami mnie bola, ot co! Posiedze sobie w kaciku, poczytam ksiazke, z Mirka sie przejde. I starcza.
    Zycze Ci dobrego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
  8. Basiu!
    Życzę Ci aby Nowy Rok okazał się być dla Ciebie bardzo wyjątkowy, przynosząc Ci każdego dnia mnóstwo zdrowia, szczęścia, słońca, luksusu, dobrobytu i spokoju.
    Ślę moc serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystkiego najlepszego w nadchodzącym roku- niech będzie pełen zdrowia, optymizmu i inwencji twórczej, abyś nadal robiła tak przepiękne rzeczy jak te nam prezentowane. Happy!! :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Najlepszych, radosnych, spokojnych i zdrowych chwil w nowym Roku:) Oby Wam się dobrze działo:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Do this hack to drop 2 lbs of fat in 8 hours

    Over 160k men and women are utilizing a simple and SECRET "water hack" to burn 1-2 lbs each and every night in their sleep.

    It is effective and it works on everybody.

    This is how to do it yourself:

    1) Go grab a drinking glass and fill it with water half full

    2) And then learn this amazing HACK

    so you'll be 1-2 lbs thinner the very next day!

    OdpowiedzUsuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...