"Projekt 365" to jest cos takiego, zeby kazdego dnia przez 365 dni (czyli przez caly
rok, dzien po dniu) robic jedno zdjecie i wstawic w swoje ulubione
miejsce. Czyli taki foto-dziennik.
To tak w skrocie. Tu jest link do pomyslu.
Projekt jest po to, zeby sie sprawdzic, czy jest sie na tyle zdyscyplinowanym, zeby kazdego dnia wstawiac nowe zdjecie. Albo
po to zeby sie dopingowac do czegos, np ja bym chciala codziennie
chociaz kawalek pomaszerowac, co ma mi dac w efekcie zgubienie
kilogramow :)))
A jezeli czegos nie zrozumialam w tym projekcie,
to doczytam i dopisze, ale na razie wstawiam sobie pierwsze zdjecie z
mojego dzisiejszego spaceru w moim ulubionym miejscu, czyli na moim blogu :)
Dzien pierwszy.
#001# 10.01.2019, Kosciol ewangelicki w mojej wsi:
Nigdy mu sie przygladalam, a jest taki ladny w swej prostocie i bieli. Do srodka tez kiedys zajrze :)
Ruszylam
dzisiaj d...sko, co prawda samochodem, bo na zakupy. Ale zostawilam go
na parkingu przy pierwszym sklepie i pieszo ruszylam w obchod: apteka,
drugi sklep, trzeci sklep. Prozaicznie szukalam czerwonych burakow, bo
mialam ochote na swiezy sok. Niestety, burakow nie znalazlam, musialam sie
zadowolic marchewka, ale nalazilam sie przez 1,5 godziny. Szkoda, ze
krokomierza ne zabralam, ale gdzies mi sie zawieruszyl :(
No i to tyle o pierwszym zdjeciu i o pierwszym dniu projektu :)
ooo kochana zakupy i sprzątanie PODOBNO sie nie liczą w programie gimnastycznym ;-)
OdpowiedzUsuńa kościół bardzo klasyczny.
Podobno, ale przeciez duuuzo krokow zrobilam, przemieszczajac sie po swiezym powietrzu pomiedzy sklepami. Na pewno ze dwa km wytuptalam, a w sklepach nie smedzilam, tylko lukalam czy sa buraczki i.... dalej!
UsuńKosciolek z zewnatrz podoba mi sie, zobacze co ma w srodku :)
no to jest projekt...tylko wytrwac, bede sledzic i zycze powodzenia
OdpowiedzUsuńCzy wytrwam, to jest pytanie, bo dzisiaj sie przeszlam tylko do i z auta.... mam jeszcze pare godzin, moze zdaze wyjsc :)
Usuńpowodzenia!
OdpowiedzUsuńDiekuje, trzymyj kciuki, bo dzisiaj juz z chodzeniem kruchutko... :)
UsuńPowodzenia zatem, Basiu :)
OdpowiedzUsuńDziekuje i... jak wyzej ;)
UsuńUda się, na pewno. Po co krokomierz, sama wiesz, ile przeszłaś, bo czujesz w nogach.
OdpowiedzUsuńKrokomierz... ot tak, dla siebie :) zebym widziala czarno na bialym, ze sie NIE ruszam! :)))
UsuńJak to nie było buraków???!!! Śliczny masz kościółek, uwielbiam taką prostotę :-)
OdpowiedzUsuńMoja odpowiedz wyladowala ponizej, jako osobny komentarz, oj, ja rozkojarzona!
UsuńKosciolek tak prosty, ze az sliczny, bez pompy :)
OdpowiedzUsuńBurakow nie bylo w trzech supermarketach! Glupi Niemcy, nie wiedza, co dobre!
Musialam do miasta pojechac, do ruskiego sklepu i KUPILAM :)
Ale program mi sie chwieje, bo jak widac kibluje w domku i siedze w internetach!!!! Bleeeee...
Projekt ciekawy, mobilizuje do aktywności. Kościółek bardzo ładny w swojej prostocie. Basiu, powodzenia przedsięwzięciu :)).
OdpowiedzUsuńDziekuje, oj bedzie trudno :)
UsuńNawet nie próbuję, bo nie wytrwam:(
OdpowiedzUsuńJa probuje... zobaczymy.... :)))
UsuńBędę kibicować, mam nadzieję, że wytrwasz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Tez mam nadzieje (malutka), tez pozdrawiam :)
UsuńNie podejmuję się, bo nie wytrwałabym, choć nie palę i w tym na razie jestem wytrwała...
OdpowiedzUsuńCzyli iles tam procent wytrwalosci masz, gratuluje niepalenia, to straszny nalog :(
UsuńJestem ciekawa, czy wytrzymasz, bo takie narzucenie sobie, ze codziennie pracowac w blogu, to jednak spora praca jest, ale bedzie fajnie i ciekawie, wiec trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńUtworzylam drugi blog https://365blogbasi.blogspot.com/
Usuńgdzie moge wrzucac zdjecia, nie musze tez koniecznie opisywac.
Ten blog pozostaje taki, jaki byl, bez zadnego przymusu.
A w projekcie 365 ma sie tez dowolnosc czestotliwosci wstawiania zdjec, mozna np. raz w tygodniu, nie musisz opisywac, jedyne co musisz, to pstryknac jedna fotke kazdego dnia i gdzies to zdjecie zapisac.
Juz jest fajnie, bo moj cel, to wychodzic, a dzisiaj mi sie juz sraaaasznie nie chcialo! :)))