23 maj 2019

Totalne lenistwo

Dzisiaj mnie wzielo na lenistwo, prawie caly dzien przesiedzialam na fotelu w ogrodku, napawajac sie kolorami kwiatow i ich zapachami, sluchajac spiewu kosow i jazgotu dwoch duzych rodzin wrobli, i czytajac ksiazke.
O tak:
Zakupy konieczne potraktowalam po macoszemu, jadac przez Lidla wozkiem w tempie samochodu wyscigowego, i wrzucajac wszystko bez glebszych przemyslen: kartofle, chleb, maslo, ser, mleko, owoce...
A juz obiad to zgroza: jajka sadzone na szpinaku (z mrozonki), i kartofle! Ze npe wspomne o coca-coli do popicia, bo nawet herbaty nie chcialo mi sie przygotowac...
No zgroza po prostu!

Ale w ogrodku bylo tak milo, cieplo, siedzialam w cieniu, kolo mnie lazily kosy, a ja je podgladalam jak sie kapia w napredce zrobionym poildle (ze starej deski do prasowania, oparcia od starego fotela i duzej podstawki do doniczki) :)))

Wieczorkiem kladlam weza po pol godziny kolejno pod wiekszymi krzaczorami, glownie rododendronami i hortensjami, bo juz suchutko, oj, suchutko!! 

A takie teraz mam kwiatki:
- jakies dziwne fioletowce
 - piekna, szlachetna zolta roza ma juz kilkanascie kwiatow
- hortensja przygotowuje sie do wielkiego kwitnienia, na razie ma "guziczki"
- no i polskie poziomki dojrzewaja :)
Po tak mile spedzonym dniu wrocilam do domu o 22.00 - jeszcze nie bylo ciemno!

21 maj 2019

Jaki by tu dac tytul... wiosenne szycie :)

Dopadlo mnie wiosenne uczulenie na twarzy, zaczelam wygladac jak Indianka, abo jak obdarta ze skory :)
Dermatolog dal kremik i powiedzial: zadnych ostrych i goracych przypraw... ok,
zaden alkohol... ok,
ZADNEGO SLONCA!!! I tu nie ok, bo ja mam ogrodek, ogrodek wymaga ciaglej pracy, czyli slonce, wiatr, goraco, zimno itd!
Mus bylo wsadzic na leb kapelusik, tylko tu byl problem... czyli brak takowego :(
Nie bylo wyjscia, pogrzebalam w internetach, znalazlam wykroj i uszylam, a nawet dwa uszylam, tylko drugiego jeszcze nie sfotografowalam.
A  tak sie prezentuje w uszytku na glowie, zdjecia robilam wieczorkiem, wiec wyszly jakie wyszly :)

  
 
 Juz sila rozpedu skonczylam obrus na duzy stol, szyty byl wczesna jesienia.... skonczony wiosna :)))
Kolory ma jesienne, ale i tak lezy.
Jakbym chciala uszyc wiosenny, to pewnie skonczylabym jesienia :)
 A tu uczestniczylam w szyciu pod nazwa "co to bedzie?"
Przez cztery tygodnie, po kawalku szylam "cos wiosennego", i przed Wielkanoca, po zszyciu calego puzzla, wyszedl mi taki oto ptaszek:
przedstawiam Pania Kosowa z przychowkiem w gniezdzie, oczywiscie przychowek rozdziera dzioby o jedzenie :))
 Strona lewa wyglada tak:
 
A szylam metoda PP, czyli na papierze, na wydrukowanych schematach:

 Takich "kawalkow" jak ponizej, bylo 25!
No i wystarczy na dzisiaj, ide sadzic kwiatki!
Milego dnia :)))

10 maj 2019

Zielono mi, i kolorowo

Wstaje rano (no nie tak rano,  o osmej..), robie pierwsza kawe, wlaczam czajnik i robie pierwsza rundke po ogrodzie.
Bratki nadal kwitna (kocham bratki!):
 
witam sie z Panna Rododendronka (bialo-rozowa, to musi byc panna):
 najpierw startuje w rozowych ponczkach :) :
potem jasnieje:

a potem juz jest biala:
Po nocnym deszczu lsni krysztalowymi kroplami fioletowy dzwonek (jak zaczyna kwitnac, to ma takie fajne bablowate paczki):
lilak posadzony bez sensu, w samym kacie ogrodu, prawie niewidoczny, trzeba do niego blisko podejsc, przedzierajac sie przez chaszcze:
wilczomlecz zakwitl mi w tym roku tak pieknie, chcialabym miec wiecej, ale nie pamietam, gdzie go kupilam :)
 no i moje wieeeelkie rozowe, piekne rododendrony zaczynaja kwitnac:
 Oto moj zielony swiat, jeszcze stoi regal do wsadzania, przesadzania, wszedzie panosza sie doniczki , wiadra, koszyki i bogwico z kwiatkami:

 trawnik jeszcze nie koszony, pawilon jeszcze nie posprzatany po zimie, o rety ile roboty!!!
 Nie polecam takiego wiszacego ogrodka, otwory sa male, bardzo zle sie wsadza...
Czesc kwiatkow jeszcze w cieplym marcu przesadzalam szybko do donic i wiader, zeby ze usunac ze sciezki zdrowia, ktora biegaly psy:
balagan w pawilonie zaslonilam skutecznie skrzynia na kwiatki, pelargonie niezawodne nawet zakwitly, ale jeszcze nie rosna, a zeniszki jak wsadzilam, takie sa nadal :(  ciepla, ciepla, wolaja:

 a pelargonie pod slupkiem na trawniku zyja, ale w stanie hibernacji....
Ziemia Niczyja... nie mam sily, nie mam czasu zeby ogarnac te hortensje:
 skrzynie czekaja na ogarniecie i nowe jadalne zielsko:
 tragicznie to wyglada.... wiem :(
 a w samym kacie juz rosna dzikie kwiatki dla owadow, mam nadzieje, ze bedzie tam taki gaszcz, jak mialam w zeszlym roku :)
Rosnie u mnie w niewidocznym kacie magnolia biala, gwiazdzista, cudna jest, ale nie widac jej, bo krzewy z przodu zaslaniaja :(
 no to sobie jesienia kupilam jeszcze jedna, wsadzilam kolo pawilonu, zeby miec na nia widok.... i co? Wlasnie wypuscila pak kwiatowy..... FIOLETOWY!!!  Tyz ladnie.... :)

A jak bylam w Rotterdamie, to kwitly wilczomlecze dzikie, same sie rozsialy, i taaaakie wielkie:
 



8 maj 2019

Zostalam obwolana Krolowa!

Bez kpin prosze, tylko z glebokim uklonami prosze, na kolana przede mna tez mozna padac, a jakze!
Oto Krolowa Majowa w mojej osobie, ogloszona publicznie dnia 7. maja 2019, w obecnosci okolo trzydziestu chorzystek:
i moja korona:
Nasz majowy coroczny spacer odbyl sie w niesprzyjajacych okolicznosciach przyrody, w towarzystwie zimna i deszczyku. Zmarzlam juz na pierwszym przystanku, przy baaardzo starym kosciele (z 1350 roku) w naszej wsi:
Zdjecie z Wikipedii, ale robione w podobnym czasie, bo rododendrony kwitna :).
Obejrzalysmy kosciol z zewnatrz i wewnatrz, i autami, rowerami, nogami, przemiescilysmy sie do punktu zbiorczego.
Schronienie dala nam mala szopa, ze stolami i lawami, a na dworze rozpalone bylo ognisko.
Mozna bylo sobie ogrzac albo tyl, albo przod :(
Potem byly gry i zabawy na swiezym powietrzu, i konkursy: rzucanie strzalkami do tarczy, rzucane pileczka do piramidy z puszek i kregle stolowe.
Najwiecej punktow mozna bylo zebrac przy strzalkach, i mnie sie udalo ustrzelic okolo stu! punktow w trzech rzutach :)
Nie wiem, jak to zrobilam, bo przeciez rece mialam zgrabiale z zimna, wzrok zamglony (ze starosci) i nie bardzo nawet celowalam...
Po podliczeniu wszystkich punktow wszystkich uczestniczek JA WYGRALAM!
I zostalam Krolowa Majowa!
Korona byla sliczna, z rozyczek i innego kwiecia, dostalam tez butelczyne wina i sloik konfitur z czarnych jagod.

Takie to rozrywki wymyslaja sobie starsze panie :)

Dla uzupelnienia opisu imprezy dodam, ze do jedzenia byly swietne salatki, kielbaski z rozna i napoje wszelakie. Tance przy ognisku tez byly, no i spiewow nie zabraklo!

Wiem, ze mam zaleglosi w pisaniu, poprawie sie na pewno, musze tylko zwalczyc wszelkie przeciwnosci losu, tzn chorobska, ktore sie mnie czepily.
Blogi zaprzyjaznione czytam, staram sie komentowac, wiec jestem tak jakby na biezaco.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytaczy :)))

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...