5 cze 2024

Chudła, chudła, az zniknęła :)

No nie, tak szybko to się nie schudnie, żeby z wielkiej góry powstała równina :)

Minęło już prawie 5 miesięcy, schudłam 13 kilogramów!
Mniej niż zakładałam, bo miało być po 4kg miesięcznie, ale...
...ale po kolei:

Moich przyzwyczajeń prawie nie zmienilam, rano czarna kawa, sypana, potem musli na śniadanie, normalny obiad i kolacja. 
Nie zmienilam godzin posiłków (9.00, 13.00, 18.00),
gotuję obiady codziennie, kolacje przygotowuje oddzielnie dla męża i dla mnie.
Prowadzę CODZIENNIE dzienniczek, dokładnie co jem, ile to waży, program mi pomaga (ma bardzo dużą listę składników), ile piję, ile się ruszam.
Po wpisaniu każdego posiłku program pokazuje ile zjadłam kalorii, ile w tym było białka, błonnika, cukru i warzyw. Jest natychmiast porównanie moich danych z prawidłowa ilością dzienną, więc mogę coś dodać lub ująć w następnym posiłku.
Zajęcia codzienne jak zwykle, sprzątanie, zakupy, gotowanie, ogródek, i wieczorem jedna lub dwie godziny pedałowania na rowerku.
Na bieżąco liczę sama deficyt kalorii plus kalorie "wypedałowane", i zgadza się to z tym, co pokazuje waga.
I to tak w skrócie :)

A dlaczego mniej chudnę niż założyłam?
Albowiem zauważyłam, że ja się objętościowo zmniejszam, ale moja skóra nie nadąża się "wchłaniać", więc daję jej szansę, zwalniając tempo ubytku tłuszczu :)))!
Poza tym ciagle zmieniam spodnie na mniejsze rozmiary, i niedługo zabraknie mi mniejszych w szafie, i będę zmuszona zwężać te co mam, a jeansy są trudne do prucia i przeszywania!!!
Poza tym mój pokój do szycia jest w trakcie remontu....

Ogrodek zmienił mi się w wielką zachwaszczoną dzicz. 
Ponieważ najważniejsze są dla mnie rośliny "jedzeniowe" to się od miesięcy skupiłam na produkcji: salaty, pomidorów, ogórków, cukinii, dyni, cebuli, szpinaku, mangoldu, szczawiu, pietruszki, marchewki, koperku, fasoli, truskawek, kapusty, kalarepki, i ziół wszelakich. 
Moje posiłki powinny składać się głównie z warzyw, dlatego tak szaleję.
No dobrze, trochę kwiatków dla uciechy tez mam :)))
Do tego przeszłam na własną produkcję kefiru (do musli), z kefiru robię twaróg (do surówek zamiast śmietany), serwatkę oczywiscie wypijam. A jak mnie kiedyś naszło, żeby ubić trochę śmietany do truskawek, to za karę wyprodukowalam masło! :)))


Dla uciechy obserwatorów dwa wykresy, mojej wagi i mojego obwodu brzucha!




Może niedługo znowu coś napiszę..... moze pokażę moje roślinki... a może coś innego... 
No to do następnego!  :)))

8 komentarzy:

  1. Żeby nie było jak z tą żabą !! Co tak się suszyła, że została z niej garstka proszku !! ;o)
    Gratuluję wytrwałości i sukcesów...;o)
    I nieustannie trzymam kciuki za całkowitą Victorię !! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, albo z tym koniem, co go od wody odzwyczajali i prawie odzwyczaili, ale zdechł :(
      Nie martw się, jestem pod kontrolą lekarza :)
      Kciuki cie zabolą, bo zamierzałam osiągnąć cel do świat Bożego Narodzenia, ale widzę, że muszę termin przedłużyć.... pewnie do Wielkanocy :))))

      Usuń
  2. Zazdroszczę, ale w życiu nie poddałabym sie takim torturom. Już wystarczy to musli na śniadanie - można się, z przeproszeniem, porzygać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam że odpowiadam z opóźnieniem, ale miałam tyle zajęć przed urlopem, że glowa mała :)
      Ale teraz kilka dni mam wolnych, nic nie robię, tylko pilnuje piesów, to nawet udało mi się skrobnąć nowy post :)))
      Ja uwielbiam moje musli i nie mogę zrozumieć, co ci w nim nie pasuje? Konsystencja, smak, zapach, nazwa..?

      Usuń
  3. Noszszsz, dopiero dzisiaj pokazal mi sie Twoj post w czytelni, a widze, ze byl opublikowany cztery dni temu.
    Basia, jestes wielka! Qrde, no nie wagowo, nie to mialam na mysli, ale wielka, bo wytrwala. Mnie brak cierpliwosci i wlasnie wytrwalosci, chcialabym juz natychmiast, a jak nie idzie, to sie zniechecam. Madrze myslisz, sama hamujesz chudniecie, zeby skora nadazala, bo to jednak problem.
    Dalej niestrudzenie trzymam za Ciebie kciuki, bardzo Ci kibicuje i zazdroszcze tych wynikow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już mi na nowy post odpowiedziałaś, a ja jestem opóźniona z tym...
      Cierpliwości mi nie brakuje, ale akurat teraz u mnie jest maksymalny spokój, mogę się sobą zajmować nawet cały dzień (ale nie, nie, mam przecież ogrodek) :)))
      Nie polecam, nie zachęcam, każdy musi sobie w głowie przestawić, i wtedy wszystko działa.
      Pozdrawiam już z Holandii 🙂

      Usuń
  4. o, gratuluję, a kupowanie ciuchów w mniejszym rozmiarze to radość ogromna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieńdoberek Klarko!
      Trochę czasu mam, bo wyjechałam na urlop, tylko parę dni, ale już nawet nowy post napisałam:)
      Pozdrawiam ciebie, a Twoją suczynkę pozdrawiają dwie holenderskie kundlice :))) ❤

      Usuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...