15 cze 2024

Urwałam sie ze smyczy :)

Zostawiłam mojego McGyvera samego w domu, z nakazem podlewania pomidorów, i uciekłam do córki.
No powiedzmy nie uciekłam, tylko pojechalam pociągiem (!) żeby potowarzyszyć jej psom przez dwa dni nieobecności Pańci. 
Ale wyjechałam z domu na tydzień, bo jak już jechać tak daleko to muszę mieć z tego też jakąś przyjemność w rodzaju wyjście na lody, wyjście na targ serowy, przegrzebanie secondhandów itd.
Z psicami-szaleńcami nie wychodzę na spacery, bo urwałyby mi ręce, przez dwa dni przychodzi dwa razy dziennie ekstra "wyprowadzacz". Poza tym jest mały ogrod, jak nie pada, to psy mogą być na dworze.
Czyli pełny luzik :)
A gdzie jestem?
Holenderskie miasteczko Vlaardingen, a właściwie południowy kres Rotterdamu.
Wczoraj wieczorkiem wybrałyśmy się na długi spacer, i fotografowałam po drodze co ładniejsze stare domki i uliczki:










Celem naszej wędrówki była LODZIARNIA z najlepszymi lodami w okolicy!
Od razu rozgrzeszylam się z diety, a co mi tam :) dwie gałki (gały!) lodów i bita smietana:

Lodziarnia mieści się w XVIII-wiecznym budyneczku, który był w dalekiej przeszłości targiem rybnym:



Potem przejście przez park z dziwnym drzewem?

hortensją, której nie znałam (chyba dębolistna?),

ławeczką dla odpoczynku

ì... do domu na zasłużony odpoczynek :))
Cdn... 🙂



16 komentarzy:

  1. No gdzie takie dwa malenstwa wyrwaly by Ci rece na spacerze? Przeciez to uosobienie grzecznosci i psiego wychowania.
    Lody Ci sie nalezaly jako nagroda za wytrwalosc i znakomite efekty diety, wiec wyrzuty na sumieniu schowaj w kieszen. Faaajnie masz, ze moglas sobie wyskoczyc i pooddychac innym powietrzem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te dwa maleństwa razem mają siłę konia pociągowego, a widząc kota lub psa co najmniej pięciu koni!! I startują w sekundę :)))
      Jazgoczą przy tym tak głośno, że na kilometr słychać!!!
      Ja mogę z nimi siedzieć i dawać im jeść, i tyle :))))

      Usuń
    2. Te dzikusy nie dały się wychować, takie wsiowe geny, co to muszą szczekać na wszystko, tak w ogóle to są milutkie 🤣

      Usuń
    3. Z ust mi wyjęłaś Aniu to pytanie o pieski:) i znam już odpowiedź:)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Targ jest świetny, a próbowanie sera... mniammmm 😁

      Usuń
    2. Nawet do mnie nie mów na ten temat, bo umrę i będziesz winna!

      Usuń
  3. uwielbiam takie miasteczka

    OdpowiedzUsuń
  4. Lody to nie grzech, bo organizm wykorzystuje nabyte z jedzeniem ich kalorie na ogrzanie swego wnętrza, by móc je strawić. Uwielbiam takie małe, zgrabne domki i tu często je podziwiam, w przeciwieństwie do tych nowoczesnych kolosów błyszczących szkłem i aluminium. Miłego pobytu Basiu!
    anabell

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalorie to mały pikuś, cukier jest największym grzechem :)))
      Spacerki są cudne, bo po pierwsze te domki, ogródki, ludzie, a po drugie towarzystwo córki 👍🙂

      Usuń
    2. No bo cukier to tylko kalorie i nic więcej. Używam najczęściej oryginalny z trzciny cukrowej (uwielbiam jego smak) albo cukier brzozowy, który ma o połowę kalorii mniej niż zwykły. Tyle tylko, że jakoś mi mniej smakowo pasuje. Ostatnio zajadam się czekoladą gorzką, taką 85 lub 90 % kakao. Ale zaczyna jej brakować, bo drzewa kakaowców zaatakowały jakieś paskudy, więc "ratuję się" dodawaniem sobie do porannej porcji owsianego obroku prawdziwe gorzkie kakao- dobrze się komponuje z jogurtem greckim i płatkami.

      Usuń
  5. Pomysł na wyróżniającą się kolorową ławeczkę bardzo fajny.
    Na mój wakacyjny majowy wyjazd też miałam opłaconą opiekunkę - do kotów, ale nie byłam nią zachwycona:) Zawartość kuwety pakowała w worki i zamiast wynieść od razu, składowała w koszu na śmieci w domu, aż do mojego przyjazdu. Musiałam potem długo wietrzyć:)

    OdpowiedzUsuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...