26 sie 2018

Kucharka jak z koziej d..y traba!

To ja!
Specjalnie pisze te notke, zeby dla potomnosci zachowac :)

Jak sie robi zapiekanke?
Bardzo prosto: ziemniaki, jarzyny, mielone mieso, posolic, doprawic i... zalac sosem.
Wstawic do piekarnika i upiec.
Wsuwac, az sie uszy trzesa i chwalic kucharke!

W moim wykonaniu wygladalo to tak:
owszem ziemniaki i duza cukinia (od sasiadki) podduszone na masle, mielone podsmazone z cebula, nalozone warstwami do duzego gara i..... wsadzone do piekarnika.
Czego braklo? Jasne, ze sosu!!!

Obiad podalam, nalozylam na talerze i w momencie jak nakladalam sobie to skojarzylam, ze zapomnialam o bardzo waznym, moze najwazniejszym skladniku!!!!

Nie powiedzialam na glos tego, co mi miedzy zebami ugrzezlo…..

Najglowniejszy zjadl pelen talerz, wzial dokladke, popil, i wtedy spytalam, jak smakowalo?

- Bardzo dobre, odpowiedzial..
- Mnie sie wydaje troche za suche, ale pewnie mieso wchlonelo plyny, westchnelam…
- Nieeee, bardzo dobre bylo….

Mam naprawde meza smakosza :) :) :) :)

A wyszlo tak dlatego, ze glowe mialam calkowicie zajeta przemysliwaniem, ile eurosow moge dzis wydac na materialowym markecie, to znaczy liczylam za ile euro mozemy przezyc nastepne dwa tygodnie, kiedy to moja emerytura przyjdzie :)))

Wydalam sporo, ale jakie cudne materialy tam byly!!!!
Dwie godziny snulam sie po placu miedzy stoiskami i macalam, prawie lizalam i smakowalam :))))
I tak wrocilam z niedosytem, przeciez moglibysmy przez dwa tygodnie jesc ziemniaki z jogurtem, Najglowniejszy i tak by pewnie nie zauwazyl????  :))))))))))))))))

39 komentarzy:

  1. Niesamowite, zmiękło pomimo braku sosu?? To tzeba będzie poeksperymentować, sos to często bomba kaloryczna 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zrobilam zapiekanke "szybkorobiona", ziemniaki juz w plastrach i z sola podgotowalam, cukinie na masle tez krotko w drugim garnku zagotowalam, mieso na patelni usmazylam i to wrzucilam do gara od zapiekanek, zeby razem z sosem szybko scalilo sie w jedna mase :) Tylko o tym sosie zapomnialam… w takiej sytuacji moglam po prostu wszystko wymieszac i serwowac od razu na talerzach! Zaoszczedzilabym jeszcze na pradzie w piekarniku!!! :))

      Usuń
  2. A dyplom ukończenia szkoły kucharskiej masz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ba! Ja mam nawet w indeksie zaliczone chyba dwa semestry zywienia! To lepsze niz szkola kucharska :)))

      Usuń
    2. E tam. To nie to samo, sucha teoria, więc nie masz czym się przejmować. Gdybyś była wykwalifikowaną kucharką, to co innego.

      Usuń
    3. Sie nie przejmuje, grunt, ze obiad zjedzony i nawet pochwalony :)
      Ambicji kuchennych u mnie zero, gotuje bo ktos musi :)

      Usuń
  3. o chyba musialo byc dobre, kto powiedzial, ze musi sie plawic w sosie...cukinia puszcza duzo wody i robi sie wszystk wilgotne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bylo wilgotne, troche... :)
      Sos dodaje smaku i scala to razem.
      Dzisiaj do resztek wczorajszych dodalam kalafior i SOS i bylo lepsze :)

      Usuń
  4. Jak nikt nie zauważył, to nie była porażka, tylko kuchnia awangardowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och! Podnosisz mnie na duchu! Bede opowiadac, ze gotuje awangardowo :)))

      Usuń
  5. Zaoszczędziłaś na sosie, to miałaś tym sposobem na szmatki;))))))
    Dobrze, że mój zapiekanek nie jada, mam mniej do pamiętania;)))
    Ostatnio zrobiłam pieczone pataty i nie mógł się nadziwić jak mi te kartofle zróżowiały w piekarniku. Jak już zjadł to powiedziałam skąd ta ich różowość się wzięła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, jak nie widza jak sie robi, to wszystko zjedza, byle w pore podane :)
      A i zaoszczedzilam :)

      Usuń
  6. A jaki sos? sama robisz czy gotowiec?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmartwie cie, gotowiec, ja nie umiem sosow robic :(

      Usuń
    2. Ja tez nie umiem ale gotowcow nie uzywam, bo sosy tucza wiec uznalam, ze to ZLO jest i nie warto sie tym przejmowac:)) Nie robie zapiekanek, a jakbym koniecznie musiala to polac mieszanka jajka z czyms mokrym posypac tartym serem i gotowe:))

      Usuń
    3. Ale z cukini dla mnie najlepsza jest wlasnie zapiekanka, robie co 3-4 dni, dopoki u sasiadki jeszcze jakies rosna. Ona je wyrzuca dla kur sasiada, sama prawie nie uzywa!
      Uzywam gotowej przyprawy zapiekankowej, ale do rozprowadzenia uzywam mleka, zamiast smietanki :)

      Usuń
  7. Najglowniejszy jest jak moj Wspanialy, ten tez zje wszystko co podam, nawet najbardziej nieudane. A jak mowie, ze cos nie wyszlo to kwituje "ty to sie zawsze czegos przyczepisz, bardzo smaczne":)))
    Tacy mezowie to majatek moja droga:)))
    Kiedys upieklam jakies ciasto bez proszku, bo mi sie zapomnialo:)) na szczescie niewielkie to bylo z jakimis owocami wiec zakalec tym bardziej cudnej urody. Postawilam to przy wyjsciu na taras, zeby wyrzucic ptakom. Godzine pozniej patrze?? jakos tego ubylo, patrze na Wspanialego a on "ja nie wiem czego ty chcesz od tego ciasta? mnie smakuje" :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz ci kiedys pisalam, ze to chyba blizniacy :) (przy sliniakach!)
      A moja ciocia piekla na wielkanoc makowca (rolade) i przewaznie wychodzil jej przepyszny zakalec! "Schodzil" w oka mgnieniu!

      Usuń
    2. To sa mezowie nie tylko ekonomiczni ale i latwi w obsludze a to bardzo wazne. Moj Junior kiedys powiedzial, ze przy mnie to sie chlop z glodu nauczy gotowac:)))

      Usuń
    3. Slusznie prawisz, kobieto! Moj juz umie gotowac, jak mnie nie ma to z glodu nie zejdzie :)))

      Usuń
    4. Bo zakalec jest najlepszy! A jeśli do tego z kruszonką, to już niczego nie trzeba pomiędzy!

      Usuń
    5. A moze napisac przepis na zakalec+kruszonka??? :)))

      Usuń
  8. Oj znam, znam tego typu "wpadki". Ostatnia taka, to gdy "dopracowywałam" w głowie nową aranżację mojej sypialni, robiąc sobie w ekspresie poranna kawę. Wyszła kawa bez kawy. Potrafisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siostro moja! Ja tez tak kiedys zrobilam, dla gosci! Smiali sie ze mnie przez pol roku!

      Usuń
    2. Mialam wiele takich kaw bez kawy, kawa z sokiem pomaranczowym bo mi sie pomylil z mlekiem, kawy bez dzbanka czyli wszystko zalalo cala kuchnie lacznie z przeciekiem do szuflad:)) Od lat poranna kawa zajmuje sie Wspanialy, tak bezpieczniej.

      Usuń
    3. hahahahaha - przepraszam... ale nie mogłam sobie odmówić :)

      Usuń
  9. A gotowałyście galaretę z drobiu, przecedziłyście ją potem przez durszlak wstawiony bezpośrednio do zlewozmywaka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, tak, takie numery też się zna :-))

      Usuń
    2. Nie!! Ale to chyba dlatego, ze nie gotuje galarety, Wspanialy nie lubi jak mu sie cos na widelcu trzesie:)) Kilka lat temu ugotowalam dla Juniora, ale tez przyjechal i pomagal, a teraz nie ma czasu wiec...
      Ale jak by co to widocznie ten durszlak w zewozmywaku ciagle przede mna:)))

      Usuń
    3. Star, to jest łatwiutkie. Wystarczy, że telefon zadzwoni i odwróci Twoją uwagę. Ale to (telefon) nie jest konieczne:)))

      Usuń
    4. Moja babcia tak kiedys zrobila, wnukowie smiali sie lata Cale :)))
      Mnie to sie przypomina za kazdym razem, jak przecedzami rosol!

      Usuń
  10. Nie pomyl się i nie zaserwuj zamiast zieleniny jakiego "zioła" tylko raz przyswajalnego, bo takiego męża ze świecą szukać. Podobny egzemplarz siedzi u mnie naprzeciwko i coś studiuje w kompie. Właśnie dlatego, że zjada wszystko bez marudzenia, uważam, by na talerz z powodu mojego "fruwania myślami w innym świecie", nie nałożyć czego trującego. Wtedy skupiam się raz, a porządnie, a i tak czasem są "cuda" na talerzu np. "babka piaskowa- placek", bo jakoś zabrakło w niej proszku do pieczenia.
    Hana mówi o galaretce, a ja przecedziłam rosół zamiast makaronu. Jakoś gar z rosołem nachalnie pierwszy wlazł mi w ręce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OMG!! przy przecedzeniu rosolu zamiast makaronu az sie poplakalam z zalu mimo, ze to przeciez nie moj rosol byl. To musiala byc bolesna pomylka:(((

      Usuń
    2. Zielska biore z ogrodka, a tam karnie rosna w osobno w pojemnikach, nie powinien zaplatac sie Jakis czarci przysmak :)))

      Usuń
  11. Ło kurna poczytałam komentarze i...
    niechętnie gotuje, po prostu muszę, ale jak już się za to zabieram, to się jednak potrafię skupić ;) Jak bym się tak kurna nagotowała tego rosołu, a potem go odcedziła to bym się zapłakała na śmierć!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Mąż skarb!
    A może rzeczywiście było pyszne? Każdy ma inny smak i gust, może jest niesosowy i była to najpyszniejsza zapiekanka jaką jadł w życiu? :D
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsza w zyciu na pewno nie byla, ale dala sie zjesc :) Ale reszte na drugi dzien zalalam sosikiem i byla rewelacyjna!

      Usuń
    2. A Najglowniejszy jest bardzo "sosowy" :), teraz sie oboje odchudzamy, wiec ograniczam i stosuje zamienniki… ale waga nam pomalutku spada :))))

      Usuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...