No nie, tak szybko to się nie schudnie, żeby z wielkiej góry powstała równina :)
Minęło już prawie 5 miesięcy, schudłam 13 kilogramów!
Mniej niż zakładałam, bo miało być po 4kg miesięcznie, ale...
...ale po kolei:
Moich przyzwyczajeń prawie nie zmienilam, rano czarna kawa, sypana, potem musli na śniadanie, normalny obiad i kolacja.
Nie zmienilam godzin posiłków (9.00, 13.00, 18.00),
gotuję obiady codziennie, kolacje przygotowuje oddzielnie dla męża i dla mnie.
Prowadzę CODZIENNIE dzienniczek, dokładnie co jem, ile to waży, program mi pomaga (ma bardzo dużą listę składników), ile piję, ile się ruszam.
Po wpisaniu każdego posiłku program pokazuje ile zjadłam kalorii, ile w tym było białka, błonnika, cukru i warzyw. Jest natychmiast porównanie moich danych z prawidłowa ilością dzienną, więc mogę coś dodać lub ująć w następnym posiłku.
Zajęcia codzienne jak zwykle, sprzątanie, zakupy, gotowanie, ogródek, i wieczorem jedna lub dwie godziny pedałowania na rowerku.
Na bieżąco liczę sama deficyt kalorii plus kalorie "wypedałowane", i zgadza się to z tym, co pokazuje waga.
I to tak w skrócie :)
A dlaczego mniej chudnę niż założyłam?
Albowiem zauważyłam, że ja się objętościowo zmniejszam, ale moja skóra nie nadąża się "wchłaniać", więc daję jej szansę, zwalniając tempo ubytku tłuszczu :)))!
Poza tym ciagle zmieniam spodnie na mniejsze rozmiary, i niedługo zabraknie mi mniejszych w szafie, i będę zmuszona zwężać te co mam, a jeansy są trudne do prucia i przeszywania!!!
Poza tym mój pokój do szycia jest w trakcie remontu....
Ogrodek zmienił mi się w wielką zachwaszczoną dzicz.
Ponieważ najważniejsze są dla mnie rośliny "jedzeniowe" to się od miesięcy skupiłam na produkcji: salaty, pomidorów, ogórków, cukinii, dyni, cebuli, szpinaku, mangoldu, szczawiu, pietruszki, marchewki, koperku, fasoli, truskawek, kapusty, kalarepki, i ziół wszelakich.
Moje posiłki powinny składać się głównie z warzyw, dlatego tak szaleję.
No dobrze, trochę kwiatków dla uciechy tez mam :)))
Do tego przeszłam na własną produkcję kefiru (do musli), z kefiru robię twaróg (do surówek zamiast śmietany), serwatkę oczywiscie wypijam. A jak mnie kiedyś naszło, żeby ubić trochę śmietany do truskawek, to za karę wyprodukowalam masło! :)))
Dla uciechy obserwatorów dwa wykresy, mojej wagi i mojego obwodu brzucha!
Może niedługo znowu coś napiszę..... moze pokażę moje roślinki... a może coś innego...
No to do następnego! :)))