29 sty 2024

Po dwóch tygodniach moich "torturek" :)

Małe podsumowanie:

Matematyka jest królową nauk i także moją królową!

Wszystko się zgadza, "dowóz" kalorii minus wydatek energetyczny równa się ilości straconych kilogramów! :)

Moje zapotrzebowanie kaloryczne (wg tabel) w czasie 2 tygodni wynosi 26.362 kcal.
"Zjadlam" 19.166 kcal.
Czyli mój deficyt kaloryczny dwutygodniowy wynosi 7.196 kcal.
I to jest pierwszy stracony kilogram
(Żeby spalić 1 kg masy musimy jakoś pozbyć się zjedzonych 6.000 kcal!)

Przejeździłam na rowerku około 800 kcal dziennie, czyli przez dwa tygodnie 11.200 kcal.
(Kręciłam średnio 2 godziny dziennie, siedząc na fotelu :)
I to są dwa stracone kilogramy.

Czyli sumując matematycznie to przez dwa tygodnie straciłam 3 kg!

Waga pokazuje utratę 2,5 kg.

Zdrowe odchudzanie dopuszcza bezpieczną utratę około 4 kg miesięcznie, mam szansę to osiągnąć :)

Prowadzę małoruchliwy "domowy" styl życia, nie uprawiam sportów, nie chodzę na spacery. Zegarek podlicza mi kroki, w ciągu dnia i nocy raptem 4.000 krokow.
Jedyne co robię, to spokojne codzienne (prawie) kręcenie pedałami, na zerowym obciążeniu.

Koniec podsumowania, walczę dalej :)

≈=======≈========================
Żeby zakończyć temat ściętych drzew (z poprzedniego postu) muszę dodać coś optymistycznego. 
Po ściętej starej lipie rośnie w moim ogródku jej dziecko, mała lipka, która kiedyś sama się u mnie zasiała (wykopałam z chwastów mały patyczek). 
Już kiedyś o niej pisalam, że może przyjdzie czas, że sobie postawie pod nią ławeczkę i będę wąchać do upojenia 🙂 
Niestety nie zdoła duża urosnąć, bo tyle lat już nie pożyjemy, a po nas dom pójdzie na pewno do rozbiórki, i wszystkie moje drzewa zostaną wycięte ☹

10 komentarzy:

  1. Swietnie Ci idzie! Trzymam kciuki za dalsze kilogramy, ktore stracisz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję schudnięcia. A małą lipka , kiedy się umocni, zacznie szybko rosnąć. Opowiem Ci taką historię: byłam nauczycielką na wsi. Kiedyś dawno temu zapragnęłam w swoim dużym ogrodzie posadzić lipy. Ogłosiłam w klasie, że pragnę lipy i może któryś z chłopców mi przyniesie? Przyniósł jeden, dwie sztuki. Tak się składało, że był bardzo kiepskim uczniem, ale na koniec ósmej klasy nie robiłam mu już problemów. Niech idzie w świat, podrośnie zmieni się.
    Lipy posadziłam w ogrodzie i chociaż były to dwa jednakowe drzewka, jedna rosła rozłożyście, ale pień wciąż ma niezbyt gruby. Druga posadzona w innym miejscu, wybujała w górę, pień ma trzy razy taki, jak ta pierwsza. Rosną ponad dwadzieścia lat. I teraz: szukałam fachowca do wykopania studni głębinowej, znalazłam w Internecie znajome mi imię i nazwisko. Zadzwoniłam, fachowiec powiedział, że przyjedzie obejrzeć miejsce. No i okazało się, że to ten sam Darek, od którego miałam lipy. Jakoś doskonale zapamiętałam jego imię i nazwisko (pewnie w związku z tymi lipami). Darek ma teraz firmę kopiącą studnie głębinowe, współpracuje z geodetami, bo trzeba ocenić gdzie i jakie są możliwości budowania studni. U mnie studnię wykopał. I co okazuje się, że pani mająca studia i dwa kierunki studiów podyplomowych nie zarabiała nigdy, tyle co jej nierokujący ponad 20 lat temu uczeń. Twoja lipa urośnie - jeszcze będzie pięknie. Ja ze swoich już zbieram kwiat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczytałam w internetach, że młoda lipa kwitnie po 15-20 latach.... u ciebie też tak?

      Usuń
  3. Moje gratulacje i życzenia dalszych owocnych tortur! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spóźnione, ale gorące podziękowania 😘❤

      Usuń
  4. Naukowe podejście do tematu wydaje owoce. Gratulacje i powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój "optymistyczny" wpis o lipie mnie rozwalił...;o)
    Trzymam kciuki nieustannie...;o)

    OdpowiedzUsuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...