drugi maly, brunatny:
Ale byly spokojne, nie zagrazaly nikomu, caly dzien spaly :)Kto by pomyslal, ze niedzwiedzie sa takie przyjazne :)))
------------------------------------------------------------------
Jak juz pokazywalam wczesniej, musialam na przyjazd gosci posprzatac: chalupe, taras, ogrodek i pawilon!
No wlasnie, pawilon ;(
Jakos tak go zaniedbalismy, nie uzywalismy od zimy, stal sobie smutny, tyle tylko ze wiosna przesadzilismy krzak kiwi sprzed domu az pod pawilon. Na tej scianie stoja tylko podpory, wiec uznalam, ze kiwiemu bedzie tu dobrze. No i jest! Zakwitl, ma malenkie owocki, rosnie i nie narzeka :)
Ale nie o kiwi chodzilo - pojawil sie problem, bo pod pawilonem wyginela trawa.
Pomyslowy Dobromir (ja!) polozyl tam dywan namiotowy i jest ok :)
A tu jest kiwi:
Szanowna gosciowa, czyli tesciowa mojej corki zaanektowala pawilon dla siebie:
No i widok ogolny:
Zadowolenie moje az bije z tej relacji, prawda? :)))))))
--------------------------------------------------
A z goscmi trzeba bylo pojsc na spacerek, wiec pojechalismy nad jezioro:
Jezioro powstalo po wyrobisku, potrzebny byl zwir na budowe autostrady, a jako produkt uboczny mamy wode do kapieli ok.12 km od nas :)Jeziorko ma duze powodzenie wsrod tubylcow, jest porzadnie zagospodarowane, woda zrodlana, zimna jak cholera!
Psy duze i male, moga chodzic tylko na smyczach:
moga sie tez kompac:
My sie nie zdecydowalysmy na kapiel, ale byli tez odwazni, ktorzy do tej zimnicy wlazili, brrrrrrrrrrrrr!
---------------------------------------------------------------
Krotka relacja o pomidorach i innych uzytkach, specjalnie dla innej Basienki:
obsadzilam sadzonkami pawilon dookola, chyba specjalistka rozpozna co jest pomidorem, cukinia, ogorkiem, patisonem i dynia?
Kartofle tez tam sa, ciekawe, jakie beda zbiory?
Owocki tez juz pomalu zbieram, na razie truskawki, poziomki i maliny.
W tym roku jablonki i sliwy zostaly porzadnie zapylone, nic nie przemarzlo, jest nadzieja na owoce:)
Koniec relacji!
Kolorowo, jak w tytule :)
OdpowiedzUsuńTakie bylo zalozenie :)
UsuńTeściowej, choćby i córczynej, należą się względy. Lepiej chuchać na zimne:)))
OdpowiedzUsuńCo tak pięknie kwitnie po lewej?
Kwitna rozowe rododendrony, stare i wielkie, kupione razem z domkiem.
UsuńA tesciowa jest superowa, wiec jej sie nalezy! :)
Niemce mają to do siebie, że zagospodarowują rekreacyjnie wszystko co się tylko da ;)
OdpowiedzUsuńOgród masz imponujący!!!
Zjadłabym poziomek :)))
Moj ogrod - moja milosc :)
UsuńBym ci poziomek wyslala, ale nie dojda zywe :(
Cudne te "niedźwiedzie", w ogródeczku też widzę same cudowności i smakowitości. Ciekawa jestem tego kiwi, czy owoce są smaczne? Mi w tym roku pierwszy raz obficie zaowocowała borówka, czekałam na to 3 lata.
OdpowiedzUsuńNiedzwiedzie uwielbiaja tez pieszczotki! Maly na rekach, a duzy wpycha ci pysk pod pache - czochraj mnie, czochraj!!! :)
UsuńOwoce tego malego kiwi sa male, jak agrest, bez wloskow, ale w smaku identyczne, jak normalne.
Borowki nie mam, chyba nie posadze, bo jest wymagajaca, ale sie nie zarzekam :)
Fiu, fiu, fiu to nie w kij pierdzial (nie pytaj co to znaczy, tak mowila moja babcia) Ty jestes powazna pania na wlosciach.
OdpowiedzUsuńPieknie, bardzo mi sie podoba, tylko jak ja bym miala hamak pod reka to bym z niego nie wychodzila:)))
U mnie juz sa malutkie pomidorki na krzaku, takie o srednicy ok. 5 mm ale sa i to mnie cieszy.
Nie mamy zadnego ogrodka wiec tylko ziola w doniczkach i pomidory.
Tego bialego niedzwiedzia bym wyczochrala za wszystkie czasy, ten mniejszy jakos mi nie przypadl do gustu tak jak bialy. Moze dlatego, ze zdjecie leniwe na lezaco, bo futerko to ma owszem fajne.
Nie w kij… dmuchal, tak sie tez mowilo, co bylo tez brzydko, ale o tym wiem dopiero teraz :)
UsuńNa hamak nie odwaze sie wejsc, a juz zejsc to juz calkiem niemozliwe! Hamak okupuje moja corka, ale potem ja musze sprzatnac :(
Bialego czochram, jak tylko ja (jom) dostaje, a w odpowiednim czasie wyczesuje i przede welne na skarpetki :)
Ogrodek byl zwiazany z domem, musielismy razem kupic :) :) :)
Moze to bylo dmuchal, ale czego sie po mnie spodziewac?:))))
UsuńDlatego wlasnie na ten hamak bym wlazla, ze sie z niego nie da zejsc:)))
:)))
UsuńA w temacie pietruszki: ugotowalam, przecedzilam, wypilam, womitow nie mialam :) kostki dalej grube :( chyby taka moja uroda!
ozeszwmorde:((( to jestes naprawde jakims rzadkim przypadkiem. Ale to chyba niezdrowe jest... tak sobie gdybam bo ja sie nie znam. Wiem tylko, ze jak spuchlam po chemii to mi robili masaze lymphatyczne i bandazowali dwa razy dziennie. Wygladalam jak mumia bo mialam zywcem wszystkie komczyny zabandazowane poczawszy od palcow az do ramion (dlonie kazdy palec osobno a stopy w calosci) i tak bylo przez tydzien az wszystko zeszlo. Potem okazjonalnie ubierali mnie w takie bardzo ciasne ponczochy... o wlasnie moze powinnas uzywac takie podkolanowki np. na noc czy jak jestes w domu? Moze by to pomoglo:((
UsuńPowinnam…. ale to jest dla mnie jak tortura, wiec probuje inaczej zaradzic :)
UsuńTe podkolanowki sa na recepte, do tego musisz miec specjalne urzadzenie do nakladania, potem torturujesz sie caly dzien… nie, ja chyba wole wywar z pietruszki :)
Moze sie jeszcze uda, jutro znow zrobie napar i wypije, salatke ze wszystkiego wpieprzam od rana do wieczora, pomaga na schudniecie!
A wogole duzo lepiej sie juz czuje, pomimo upalow, wiec tak sobie mysle, ze troche pomoglo???? :)))))))
Bardzo podoba mi sie Twoj przenosny warzywnik w wiaderkach, swietny pomysl i bardzo praktyczny. Ja juz pewnie do konca zycia poprzestane na malym balkonie, na ogrod nie mialabym juz sily i zdrowia.
OdpowiedzUsuńPieknie u Ciebie!
Wiaderka to pomysl z internetu, a dodatkowo zabezpieczaja te wiaderka przed nornicami, ktore grasuja w okolicy!
UsuńMaj i czerwiec to najpiekniejsze miesiace w ogrodku, musze korzystac, poki czas :)
Ja wlasciwie cale zycie mialam jakis ogrodek, wiec jest to jakby kontynuacja, szkoda, ze mama tego nie wykorzystala, ona byla prawdziwa ogrodniczka ze zlotymi rekami :)
Ech, jacy szczęśliwi są ludzie na tym podłym świecie...
OdpowiedzUsuńTak mi sie zlozylo w jesieni zycia :)
UsuńAle podobno pelni szczescia nikt nie ma?
Jakoś nie mam zacięcia do dłubania w ziemi.Kiedyś miałam więcej zapału i nawet miałam na balkonie pomidory, kiedyś z kolei poziomki, różne kwiatki- notorycznie. A teraz kombinuję by sadzić tylko to co nie wymaga zbytniego wysiłku.Może w przyszłym roku posadzę poziomki lub truskawki, bo to cholernie słoneczny balkon.
OdpowiedzUsuńPiesie super, tylko czesania sporo;)To Twoje kiwi to atkinidia, podobno może i na balkonie rosnąć.
Kurczę, muszę na jesieni wybrać się do jakiegoś centrum ogrodniczego.
Basiu, słońca dziś u mnie nie ma i jest czym oddychać!!!
Te rododendrony są bajeczne!!!!
Ja sie nigdy zbytnio w ogrodki nie angazowalam, robila to moja mama :) ale teraz mam, to musze, boli wszystko, ale chwasciska nie usuna sie same, niestety :(
UsuńAktinidia - zgadza sie, moze tez na balkonie rosnac, ale potrzebuje duzo ziemi i bardzo sie rozrasta, nie opanujesz jej!
Rododendrony juz przekwitly, czekam na hortensje, juz pierwsze kwiatki sie wybarwiaja.
Da sie oddychac i u mnie :)
Psiaki-niedżwiadki przesympatyczne! Czarny chyba trochę podobny do mojego Haczyka. ;)
OdpowiedzUsuńObie sa sunie i obie milusie :)
UsuńCzarna to szpic miniaturka, a biala to samojed. Obie juz stare, maja po 13 lat i jak panstwo wyjezdzaja, to mi je podrucaja :)
owszem rodo cudne i mój przy nich mizerny /// oraz bardzo z Ciebie akuratna ogrodniczka ))
OdpowiedzUsuńRodo kocham, a akuratnosc, hmmmmm, chyba dobre zdjecia robie :) :) :)
UsuńKurcze, jaka gospodarka, i jaka zadbaba :))
OdpowiedzUsuńA misia jakiegos nie zostawilas sobie?
E tam, wcale nie tak zadbana, zdjecia wybiorczo pokazuje :))))
OdpowiedzUsuńMisie mam tylko od czasu do czasu, nie moge miec wlasnego, a szkoda. Jestem tylka psia ciotka :)
Piekny masz ogródek!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę też własnych owocków. Ja do roślin zupełnie nie mam ręki.
A misie słodkie. Pewnie im gorąco latem w takim futrze...
To bardzo brzydko zazdroscic :))))))
UsuńTeraz jestem na etapie chronienia owocow przed sraluchami, Czyli golebiami. Wlaza na krzaki, lamia galezie i obzeraja wszystko, nawet zielone!
Misiom goraco, tak jak nam, ale biala ze slonca nie rezygnuje, futro chroni przed goracem :)
W zimie spi na trawniku, na sniegu (jak sie snieg akurat trafi)
Pięknie jest u Ciebie. I jaki zadbany ogród. Widać, ze duzo pracy w niego wkładasz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziekuje za uznanie! Tez pozdrawiam :)
UsuńWybuch upalnej wiosny spowodował, że Wrzosowisko "dogoniło" te Twoje cudności...;o) A pomidory mają już po 1,5m i owoców, że zaczynam marudzić o dodatkową produkcję tyczek...;o)
OdpowiedzUsuńNiech nam rośnie radośnie !! ;o)
Niech nam rosnie :) Przegonilas, bo moje pomidory stanely, wiec mam czas przygotowac sznurki!
OdpowiedzUsuńMój Timmi to też taki niedźwiadek. hehe Przeurocze niedźwiadki. :) Super masz pawilon, bardzo przytulnie w nim. Ogólnie to pięknie u Ciebie, posiedziałabym w Twoim ogrodzie. Bardzo podoba mi się pierwsze zdjęcie z jeziora :) Poziomki kojarzą mi się z pięknem dzieciństwa, o tak, zjadłoby się takie prosto z krzaczka. Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńTwoj Timmi tez zakudlony :)
OdpowiedzUsuńDziekuje za uznanie mojej oazy, wstap, jak bedziesz w poblizu :) :) :)
Krzaczki poziomek przywiezione z Polski!
Pozdrawiam :)