A może w tym nowym roku zacząć tak jak w bulwarowych gazetkach:
"Basia zdradza najwiekszy sekret ..."?
(Tu mam na myśli gó...niane tytuły w gazetach (dziennikach), które teoretycznie powinny przekazać nam najważniejsze wiadomości dnia, a kończą w bagienku...)
A figa, sekretów nie zdradzam, ani cudzych, ani moich 😀
Zacznę więc od podziękowań za sympatyczne życzenia na ten nadeszły już rok! Od czytaczek i czytaczy, od tych, którzy, które napisały/li, jak też od tych którzy nie piszą ale dzwonią, i nawet od tych, którzy/re tylko miło o mnie myślą 🥰
Dziękuję i życzę wszystkim NAJLEPSZEGO!!!!
A teraz do sedna:
- zaczęło się prozaicznie, chciałam obejrzeć jakiś tam polski film (z zasady nie "chciewam"), był dostępny tylko na Netflix, no to wykupiłam za śmieszne pieniądze abonament i obejrzałam kawałek, stwierdziłam, że szkoda czasu i atłasu i przejrzałam całą ofertę - mialam miesiąc zapłacony to "musiałam" wykorzystać :)
Obejrzałam bardzo sympatyczną komedię z moim ukochanym Paryżem w tle, no i co dalej?
Traciłam czas na tzw pierdółki, nie lubię głupich komedii, nie lubię kryminałów, horrorów, brutalności, strzelaniny i.... sama się sobie dziwię.... zainteresował mnie serial "Squid Game"....
Już wcześniej widziałam jego reklamę, stwierdziłam że nigdy w życiu czegoś takiego bym nie obejrzała.... ale... ciekawska jestem.....
Łomatkoicórko!!!! Brutalność, strzelanina, krew lejącą się wiadrami, a nawet hektolitrami!!!
Jak dochodziło do strzelaniny zamykałam oczy!!!! I trwałam dalej...
Nie opowiem serialu, bo może kogoś jeszcze zainteresuje, a nie chcę psuć "zabawy", ale zagłębiając się w psychologię, w naszą rzeczywistość, to jest to niesamowicie dobrze zrobiony film.
Pierwsza część jest dobra, druga taka sobie, a kręcą jeszcze trzecią, pewnie będzie do kitu...
Sama sobie się dziwię, że wysiedziałam tyle godzin, robiąc tylko konieczne "fizjologiczne" przerwy 🙂
Mam jeszcze zapłacony miesiąc, potem się odmelduję, bo przecież chyba wiosna przyjdzie i ogrodek zawoła 😊